Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Umowy leasingowe były fikcją

Data publikacji 17.04.2008

Policjanci zwalczający przestępczość gospodarczą zakończyli śledztwo w sprawie zawierania fikcyjnych umów leasingowych. 11 osobom, w tym organizatorowi procederu 42-letniemu Markowi T. przedstawiono zarzuty oszustwa. Wszystko wskazuje na to, że grupa w latach 1997-1998 zawarła co najmniej 12 fikcyjnych umów na około 3 mln złotych. Przestępcom grozi do 12 lat więzienia.

Grupa działa w oparciu o pewien schemat. Z jednej strony była firma występująca jako dostawca przedmiotu leasingu i firma leasingowa, z drugiej leasingobiorca wskazany przez dostawcę. Formalnie zawierano umowy np. na sprzęt komputerowy, drukarki, telefony komórkowe, czy całe linie produkcyjne maszyn. W rzeczywistości przedmioty leasingu w ogóle nie istniały, istniały tylko na zdjęciach albo wartość ich była zawyżona. Zdarzało się i tak, że ten sam towar brany był pod uwagę przy kolejnych zawieranych umowach.

Zakładano też, że leasingobiorca miał wpłacić jedną lub kilka pierwszych rat, a następnie zaprzestać spłaty kolejnych. Miał działać tak, aby uniknąć podejrzenia o wyłudzenie. Następnie właściciel firmy otrzymane od leasingodawcy pieniądze przekazywał organizatorowi procederu. Wynagrodzenie otrzymywał też leasingobiorca za samo zawarcie umowy. Z pozostałej kwoty spłacane było zadłużenie firmy. Dodatkowo do nadzorowania działań właściciela w firmie oficjalnie zatrudniono "rezydenta". Zarówno ten ostatni, jak i organizator procederu znani są z kontaktów ze środowiskiem przestępczym.

Policjanci i prokuratorzy zebrali materiał, który potwierdza, że grupa zawarła w latach 1997-1998 co najmniej 12 fikcyjnych umów na około 3 mln złotych. Wszystko wskazuje też na to, że funkcjonowanie takiego modelu przestępstwa nie byłoby możliwe bez udziału pracowników samych firm leasingowych, w tym dyrektorów oddziałów.

Aż 11 osobom, w tym 42-letniemu Markowi T. - organizatorowi procederu, pracownicy firmy leasingowej oraz leasingobiorcom przedstawiono zarzuty oszustwa. Grozi im do 12 lat więzienia. Sprawcy przyznali się w większości do zarzucanych im czynów. Wobec Marka T. sąd już w sierpniu u.br. zastosował tymczasowy areszt.

Powrót na górę strony