Lekarka kradła w przychodni
Działała zawsze podczas nocnych dyżurów. Posługiwała się podrobionymi kluczami. Z pomieszczeń biurowych przychodni, w której była zatrudniona, kradła pieniądze. W taki sposób działała od października ubiegłego roku. Jej łupem padło w sumie ponad 15 tysięcy złotych. 34-letnia lekarka wpadła w ręce policjantów z Sopotu. W czasie zatrzymania miała przy sobie gotówkę z ostatniego włamania. Teraz za swoje czyny odpowie przed sądem. Grozi jej nawet 10 lat więzienia.
Od pewnego czasu do sopockich policjantów zaczęły docierać sygnały o kradzieżach w jednej z miejscowych przychodni. Śledczy od razu zaczęli wyjaśniać sprawę. Z ich ustaleń wynikało, że ktoś wykradał pieniądze z pomieszczeń biurowych placówki. Przesłuchując świadków funkcjonariusze ustalili, że gotówka ginęła zawsze nocą. Przeprowadzili oględziny, ale nie znaleźli śladów włamania. Zaczęli podejrzewać, że złodziejem jest ktoś z personelu. Wkrótce okazało się, że mieli rację.
Wczoraj zatrzymali zatrudnioną w tej przychodni lekarkę. Jak wynika z ustaleń pracujących nad tą sprawą funkcjonariuszy, kobieta włamywała się do pomieszczeń biurowych przychodni i kradła stamtąd pieniądze. Działała podczas nocnych dyżurów i posługiwała się dorobionymi kluczami. Jej przestępcza działalność trwała od października zeszłego roku. Pani doktor ma na swoim koncie kilkadziesiąt takich włamań. Jej łupem padło w sumie ponad 15 tysięcy zł.
W chwili zatrzymania kobieta miała przy sobie pieniądze z ostatniego włamania. Wkrótce stanie przed sądem. Za kradzież z włamaniem grozi jej teraz do 10 lat pozbawienia wolności.