Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Odpowie za usiłowanie handlu ludźmi

Data publikacji 19.05.2006

Stołeczni policjanci zatrzymali kobietę, która w ogłoszeniach prasowych oferowała atrakcyjną pracę w Australii. Zgłaszające się panie miały być masażystkami. Prawda jednak była inna. Na miejscu dowiadywały się, że mają świadczyć usługi seksualne.

Odpowie za usiłowanie handlu ludźmiW kwietniu tego roku w jednej z gazet zamieszczono ogłoszenie dotyczące atrakcyjnej pracy w Australii. Panie podejmujące pracę, miały zajmować się masażem w agencji towarzyskiej. Autorka ogłoszenia oferowała pomoc w uzyskaniu odpowiednich dokumentów, biletów lotniczych i "opieki".

Kilka dni temu do policjantów ze stołecznej dochodzeniówki i wydziału kryminalnego zgłosiła się pokrzywdzona kobieta, która padła ofiarą oszustwa. Okazało się, że spotkała się ona z panią oferującą pracę w Australii. W czasie rozmowy dowiedziała się, że będzie pracować jako masażystka w jednej z agencji towarzyskich. Dostała także propozycję świadczenia usług seksualnych, ale tylko wówczas, kiedy wyrazi na to zgodę. Kobieta zdecydowała się na wyjazd do pracy jedynie w roli masażystki.

Od tej chwili "pracodawczyni" zaoferowała jej swoją pomoc w szybkim uzyskaniu wizy. Zapisała kobietę na listę studentów jednej z warszawskich uczelni, by mogła starać się o wizę studencką (takie dostaje się szybko).

Zgodnie z umową na lotnisku w Australii czekał na zatrudnioną jej pracodawca. Mężczyzna, podał jej tabletkę, która miała pomóc w odprężeniu po podróży. Kobieta nie uwierzyła we wspaniałą moc pastylki i po kryjomu schowała ją do torebki. Gdy dojechali, dowiedziała się od tłumaczki, że jej praca będzie polegać nie tylko na masażu, ale przede wszystkim na świadczeniu usług seksualnych. Okazało się, że kobieta nie może wrócić do Polski, ponieważ musi odpracować 15 tys. złotych, które jest winna osobom pośredniczącym w wyjeździe i załatwieniu pracy. Poszkodowana trafiła do domu mężczyzny, który odebrał ją z lotniska. Na szczęście nie zabrano kobiecie paszportu i ważnego biletu powrotnego. W nocy wykorzystała nieuwagę "opiekuna", uciekła na lotnisko i najbliższym samolotem wróciła do Polski.

Od tej chwili sprawą zajęli się policjanci. Szybko ustalili adres autorki ogłoszenia i zebrali wszelkie materiały dowodowe. Kiedy przyszedł odpowiedni moment funkcjonariusze weszli do jednego z mieszkań w Warszawie. Tam zatrzymali 22-letnią Maję P. Policjanci w trakcie przeszukania mieszkania odnaleźli kserokopie i oryginały dokumentów, które miała także pokrzywdzona kobieta. Maja P. odpowie za usiłowanie handlu ludźmi. Stołeczni policjanci w najbliższych dniach nawiążą współpracę z oficerami łącznikowymi w Australii i Interpolem. Teraz ich zadaniem będzie dotarcie do wszystkich osób, które mogły być zamieszane w przestępczy proceder, a także do pokrzywdzonych.

Powrót na górę strony