Kradzione BMW rozbite na autostradzie. Podejrzanego zatrzymał dzielnicowy
27-letni mieszkaniec województwa pomorskiego został zatrzymany przez dzielnicowego tuż po tym, jak na autostradzie A2 rozbił kradzione w Niemczech BMW. Mężczyzna porzucił pojazd i udał się w kierunku równoległej drogi krajowej numer 92. Już po kilkunastu minutach z założonymi kajdankami kontynuował swoją podróż w towarzystwie mundurowych. Prócz zarzutu paserstwa w tzw. recydywie odpowie on również za wewnątrzwspólnotowy przewóz środka odurzającego.
W poniedziałek (20 lipca) na autostradzie A2, w kierunku Poznania, doszło do zdarzenia drogowego. Kierowca BMW najprawdopodobniej stracił panowanie nad kierownicą, w wyniku czego pojazd uszkodził bariery energochłonne, a następnie wypadł poza jezdnię. Pierwsi na miejscu zdarzenia pojawili się funkcjonariusze Sekcji Zabezpieczenia Autostrady. Okazało się, że nikogo nie ma w aucie. Wszystko wskazywało na to, że kierowca samochodu oddalił się przed ich przybiciem. Mundurowi sprawdzili BMW w systemie - pojazd został utracony na terenie Niemiec. Równolegle do działania ruszył sulęciński dzielnicowy - sierżant sztabowy Remigiusz Zachareń. Jego zadaniem było ustalenie gdzie może znajdować się kierowca auta. Policyjna intuicja podpowiadała, aby sprawdzić równoległą drogę krajową numer 92. Już po kilkunastu minutach przypuszczenia mundurowego potwierdziły się. Na wysokości miejscowości Koryta zauważył młodego mężczyznę. Podczas rozmowy, początkowo próbował on wmówić funkcjonariuszowi, że czekał na autobus, który nie przyjechał i dlatego jest zmuszony iść pieszo w stronę granicy. Sierżant sztabowy Remigiusz Zachareń nie dał wiary jego tłumaczeniom. Kontrola zawartości torby podręcznej mężczyzny jednoznacznie świadczyła o tym, że był kierowcą BMW. Prócz odzieży zabrudzonej ziemią oraz kluczyków od rozbitego pojazdu, w jej wnętrzu policjant ujawnili woreczek z marihuaną. 27-latek został zatrzymany. W środę usłyszał zarzuty paserstwa w tzw. recydywie oraz wewnątrzwspólnotowego przewozu środka odurzającego, do których się przyznał. Podejrzanemu grozi kara do 7 lat pozbawienia wolności.
Źródło: sierżant Klaudia Richter
Komenda Powiatowa Policji w Sulęcinie