Policjanci wydostali z zatrzaśniętego samochodu roczne dziecko
Zapłakany chłopczyk był zamknięty w samochodzie na jednym z parkingów. Jego mama przez przypadek zatrzasnęła w środku kluczyki. O pomoc natychmiast poprosiła policjantów. Ci wybili w pojeździe boczną szybę i już po chwili chłopczyk mógł przytulić się do swojej mamy. Dziecku nic się nie stało.
Wrocławscy policjanci otrzymali zgłoszenie pilnej interwencji na parkingu jednego z dyskontów. W samochodzie osobowym miało być zamknięte małe dziecko. Policyjni wywiadowcy włączyli w radiowozie sygnały pojazdu uprzywilejowanego i natychmiast ruszyli w stronę parkingu. Na miejscu, przy osobowej skodzie, zastali zdenerwowaną kobietę. Jak powiedziała policjantom, przez przypadek zatrzasnęła dziecko w samochodzie. Kluczyki zostały w środku i nie mogła dostać się do pojazdu.
W chwili, gdy policjanci przyjechali na miejsce, roczny chłopczyk płakał. Funkcjonariusze wybili boczną szybę w samochodzie i uwolnili maluszka. Jego mama mogła go od razu przytulić. Tym razem nic poważnego się nie stało, chłopczyk nie miał żadnych obrażeń, potrzebował tylko chwili, żeby się uspokoić w ramionach swojej mamy.
W tym przypadku drzwi samochodu zostały zatrzaśnięte przez przypadek. Nie było intencjonalnym zamiarem kobiety pozostawić dziecko w środku. Zdarzają się jednak takie sytuacje, gdy opiekunowie z rozmysłem wychodzą na zakupy, a w aucie zostawiają niemowlę. Policjanci słyszą później tłumaczenia, że dziecko spało i nie chcieli mu przeszkadzać albo że przecież wyszli tylko na chwilę. Tłumaczenie to trudno zrozumieć, ponieważ kilkumiesięczne dzieci wymagają naszej opieki i nie są zdolne do samodzielnego funkcjonowania. Zostawiając je same w samochodzie na długi czas, pozbawiamy się możliwości reakcji np. na nagłe zakrztuszenie się maluszka lub na jakiekolwiek inne zagrożenie. Mówiąc o opiece rodziców nad małym dzieckiem, słowo odpowiedzialność należy odmienić przez wszystkie przypadki.
(KWP we Wrocławiu/js)