Jadła drożdże, a promile rosły
Data publikacji 23.04.2008
Mając ponad 2 promile alkoholu we krwi, wiozła autem swoje 6-letnie dziecko i spowodowała kolizję. Przed policjantami ustalającymi przebieg zdarzenia, przyjęła dość oryginalną linię obrony. Obecność alkoholu w swoim organizmie 41-latka tłumaczyła spożyciem przed jazdą drożdży, które następnie popiła amolem.
Przybyli na miejsce funkcjonariusze szybko ustalili, że winna całemu zajściu była 41-latka. Mundurowi zbadali stan trzeźwości uczestników kolizji. Wynik kierowcy mercedesa to 0.00. Zdziwienie mundurowych wzbudził natomiast wynik badania Bożeny M. Tu alkomat pokazał ponad 2 promile. Na domiar złego z kobietą podróżowało jej 6-letnie dziecko. Chłopczyk prosto z samochodu trafił pod opiekę babci, a jego nieodpowiedzialna mama do policyjnego aresztu.
W trakcie rozmowy z funkcjonariuszami 41-latka stanowczo zaprzeczała, by przed jazdą spożywała alkohol. Obecność ponad 2 promili alkoholu w organizmie Bożena M. tłumaczyła tym, że wcześniej zjadła drożdże, które popiła popularnym lekiem sporządzonym na bazie spirytusu.