Mając 1,5 promila przewoził dwójkę malutkich dzieci. Niebezpieczną podróż przerwali policjanci
Kumulacja nieodpowiedzialności – tak najkrócej podsumować można sytuację, do której doszło we wtorek. Patrol ruchu drogowego zainteresował się osobowym oplem, którego kierowca wyraźnie starał się uniknąć spotkania z mundurowymi. Powód, a tak właściwie powody? Ponad 1,5 promila alkoholu w organizmie, posiadanie sądowego zakazu, a w roli pasażerów partnerka mężczyzny oraz ich dzieci - dwuletnia dziewczynka i roczny chłopiec.
We wtorek, 22 września br., późnym popołudniem policjanci Wydziału Ruchu Drogowego prowadzili statyczny pomiar prędkości na terenie gminy Sulęcin. W jednej z miejscowości ich uwagę zwrócił osobowy opel corsa, którego kierowca na widok patrolu gwałtownie zahamował i zjechał w boczną drogę. Mundurowi podejrzewali, że zachowanie mężczyzny nie było przypadkowe. Ruszyli za nim. Nadali sygnały świetlne i dźwiękowe do zatrzymania pojazdu. Kierowca wyraźnie starał się uniknąć kontroli, jednak po chwili się zatrzymał. Policjanci podeszli do samochodu. Już pierwsze kilka słów wymienionych z kierowcą wyklarowało powód jego niechęci do spotkania z funkcjonariuszami. Od mężczyzny wyczuwalna była silna woń alkoholu, a kontakt z nim był utrudniony. Przeprowadzone badanie wykazało, że miał on ponad 1,5 promila. 27-latek posiadał, także aktywny zakaz prowadzenia pojazdów.
Nie był to pierwszy raz kiedy wsiadł za kierownicę na tak zwanym podwójnym gazie. Kumulacją jego skrajnej nieodpowiedzialności okazał się fakt, iż w pojeździe znajdowała się również partnerka mężczyzny oraz dwójka ich dzieci – dwuletnia dziewczynka i roczny chłopiec. Zachowanie kierowcy uznać należy za zwykłą bezmyślność. Będąc pod wpływem alkoholu, przewoził w aucie całą swoją rodzinę. Aż strach pomyśleć, co mogłoby się stać, gdyby nie reakcja policjantów.
Mężczyźnie grozi kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności.
(KWP w Gorzowie Wlkp./js)