Zimowe aktywności? Tak! Ale tylko w bezpiecznym wydaniu
No właśnie… jak to jest z tym przestrzeganiem zasad bezpieczeństwa? Okazuje się, że powtarzane przez policjantów jak mantra apele o zdrowy rozsądek nie do wszystkich osób (w tym dorosłych) trafią z taką siłą, jak powinny. Płynące z całej Polski, bardzo smutne przykłady braku odpowiedzialności, złej oceny sytuacji, przecenienia wydolności i możliwości własnego organizmu nie mają szczęśliwych zakończeń. Zimowe aktywności? Tak! Ale tylko pod warunkiem, że będą one w bezpiecznym wydaniu.
Obecnie, zarówno młodsi jak i starsi mogą na całego cieszyć się urokami zimy. Mamy śnieg, mamy mróz, a więc śmiało wychodzimy na zewnątrz, ciesząc się aurą. Gdy jedni odpoczywają, drudzy ruszają z bardzo ważną misją. Mowa tu o policjantach, którzy przez cały sezon zimowy na wszelkie możliwe sposoby edukują dzieci, młodzież, a także dorosłych jak bezpiecznie spędzić czas, podczas podejmowanych aktywności. Niestety, jak pokazują doniesienia z całego kraju, nie wszyscy biorą sobie do serca rady mundurowych. Paradoksalnie, jak pokazują ostatnie wydarzenia, to osoby dorosłe okazują się być tą grupą, która bez przemyślenia podejmuje skrajnie niebezpieczne działania. Przykłady?
- Kulig samochodowy. Dzieci siedziały na podczepionych do auta workach. W pewnym momencie prędkość pojazdu sprawiła, że ostatnia para zamykająca przejazd wypadła z drogi, uderzając w drzewo. Dwie dziewczynki walczą o życie w szpitalu.
- Morsujący mężczyzna, który postanowił przepłynąć od przerębla do przerębla… źle ocenił sytuację, nie zdołał wydostać się na zewnątrz. Zmarł.
- Wędkarz, który przecenił grubość pokrywy lodowej. Tafla załamała się pod jego ciężarem. Mężczyzna wpadł do lodowatej wody. Na ratunek było już za późno.
- Kobieta, która postanowiła zdobywać górskie szlaki w ekstremalnych warunkach – ubrana jedynie w bieliznę sportową. Zapadła w głęboką hipotermię, walczy o życie w szpitalu.
Wniosek? Niezależnie od wieku, zdrowy rozsądek nie może być odkładany na bok. Piękna zimowa aura, nie może zawrócić w głowie na tyle, aby zapominać o podstawowych zasadach bezpieczeństwa. Tym bardziej – wśród dorosłych, od których wymaga się realistycznej oceny sytuacji, kalkulacji możliwych zagrożeń, a na końcu podjęcia odpowiedzialnej decyzji. W znakomitej większości, policjanci na spotkaniach z dziećmi jak mantrę powtarzają, że wchodzenie na zamarznięte zbiorniki wodne jest skrajnie niebezpieczne. Mówią o tym, że podczepianie sanek pod samochód lub zjazdy z bardzo stromych górek (otoczonych na przykład drzewami) może skończyć tragicznie. Ciągle zaznaczają, że odpowiedni ubiór to podstawa. Najmłodsi zdają się naprawdę rozumieć te proste zasady. Ale czy na pewno biorą je do serca dorośli?
Ten artykuł i podane w nim przykłady są bardzo mocnym apelem. Zimowe aktywności? Tak! Ale tylko w odpowiedzialnym i bezpiecznym wydaniu.
(KWP w Gorzowie Wlkp. / kp)