Profesjonaliści od pierwszej pomocy - policjanci uratowali życie rannemu mężczyźnie
Ukończenie kursu kwalifikowanej pierwszej pomocy przez sierżanta sztabowego Łukasza Pelca oraz sierżanta Łukasza Płonkę okazało się kluczowe w walce o życie zdesperowanego mężczyzny. Funkcjonariusze wiedząc, że liczy się każda minuta, profesjonalnie zabezpieczyli urazy i monitorowali stan rannego, aż do czasu przyjazdu medyków. Lekarz dyżurujący przyznał, że gdyby nie szybka i fachowa pomoc sulęcińskich stróżów prawa, cała sytuacja mogłaby zakończyć się tragicznie.
W poniedziałek (29 marca) dyżurny sulęcińskiej jednostki odebrał telefon z dramatycznym wołaniem o pomoc. Z relacji zgłaszającego wynikało, że mężczyzna chciał odwiedzić swojego brata. Nie zastał go jednak w mieszkaniu. Wychodząc zauważył, że na podwórku stoi jego zaparkowane auto z otwartymi drzwiami. Wewnątrz znajdował się na pół przytomny mężczyzna. Wokół niego było bardzo dużo krwi, a on sam powtarzał, że nie chce już żyć. Po kilku minutach na miejscu pojawili się sierżant sztabowy Łukasz Pelc oraz sierżant Łukasz Płonka. Szybko stało się jasne, że niezbędna jest profesjonalna pierwsza pomoc. Rany mężczyzny były bardzo poważne. W tej sytuacji ukończenie przez obu mundurowych kursu kwalifikowanej pierwszej pomocy było nieocenione. Priorytet stanowiło zatamowanie krwawienia. Funkcjonariusze profesjonalnie zabezpieczyli urazy i monitorowali stan mężczyzny, aż do czasu przyjazdu medyków. Poszkodowany trafił prosto na blok operacyjny, gdzie trwała walka o jego życie. Dzięki wspólnemu wysiłkowi policjantów i medyków udało się ją wygrać. Lekarz dyżurujący przyznał, że gdyby nie szybka i profesjonalna pomoc sulęcińskich stróżów prawa, cała sytuacja mogłaby zakończyć się tragicznie.
Nie jest to pierwsza sytuacja, w której sierżant Łukasz Płonka wykazał się ogromnym zaangażowaniem w walce o ludzkie życie. Przypominamy, sytuację do której doszło we wrześniu 2020 roku, kiedy to sulęcińscy policjanci pomogli rodzicom nieprzytomnego chłopczyka. To właśnie Łukasz, w pewnym momencie wziął dziecko z rąk matki i pobiegł z maluchem na szpitalny odział ratunkowy, wiedząc, że liczy się każda sekunda. Link do całego artykułu znajduje się poniżej:
DZIESIĘCIOMIESIĘCZNY CHŁOPCZYK NIE MÓGŁ ZŁAPAĆ ODDECHU. POLICYJNY BIEG PO ŻYCIE.
Mundurowy przyznał że, to sytuacja z września wzbudziła w nim potrzebę dalszych szkoleń z zakresu udzielania pierwszej pomocy. Jak widać, na efekty nie trzeba było długo czekać.
starszy sierżant Klaudia Biernacka
Komenda Powiatowa Policji w Sulęcinie