Kieszonkowcy wpadli na Okęciu
Niewiele brakowało, a na wakacje pojechaliby bez pieniędzy. Gdy pasażer z żoną i córką siedzieli w restauracji na lotnisku, dwóch mężczyzn siedzących przy stoliku obok z kieszeni jego marynarki zawieszonej na krześle wyciągnęło portfel z pieniędzmi. Na szczęście pasażer szybko zorientował się, że padł ofiarą kieszonkowców i z pomocą policjantów zatrzymał złodziei. Zapis z kamer umieszczonych w restauracji potwierdza, że to 40-letni Klaudiusz K. i 52-letni Smail B. z Algierii są odpowiedzialni za kradzież.
Wszystko potoczyło się bardzo szybko. Jak ustalili policjanci, tuż przed 10:00 pewna rodzina z okolic Warszawy wybierała się na wakacje za granicę. Do odlotu pozostało im jeszcze około 1.5 godziny. Postanowili więc skorzystać z lotniskowej restauracji. Usiedli przy jednym ze stolików, a 51-latek zawiesił marynarkę na oparciu krzesła. Gdy razem z żoną i córką rozmawiali o czekającej ich podróży, przy stoliku obok usiadło dwóch mężczyzn. Jak się okazało, potrzebowali oni zaledwie paru minut, aby z kieszeni marynarki 51-latka wyjąć portfel z pieniędzmi i szybko odejść.
Gdy pasażer spostrzegł pośpiesznie odchodzących mężczyzn, zorientował się, że coś jest nie tak. Sięgnął do kieszeni marynarki i wiedział już, że właśnie skradziono mu portfel, a w nim 1.000 dolarów, 1.000 euro i 1.800 złotych. Natychmiast wybiegł za nimi. Przed halą odlotów dostrzegł kieszonkowców i zażądał zwrotu portfela z pieniędzmi. Doszło do szarpaniny.
Policjanci patrolujący teren lotniska natychmiast postanowili sprawdzić, co się dzieje. Szybko wyszło na jaw, że jeden z pasażerów został okradziony przez pozostałych dwóch mężczyzn. Na nic zdały się ich tłumaczenia, że to nie oni, że zupełnie nie wiedzą, o co się ich oskarża. Na szczęście w restauracji lotniskowej zainstalowane były kamery monitoringu. Po przejrzeniu zapisu z kamer policjanci nie mieli wątpliwości, że to 40-letni Klaudiusz K. z Warszawy i 52-letni obywatel Algierii, przebywający w Polsce legalnie, są odpowiedzialni za kradzież. Po sprawdzeniu okazało się, że obaj są doskonale znani Policji. Natychmiast zostali umieszczeni w policyjnym areszcie. Jeszcze dziś zostaną przesłuchani w prokuraturze i prawdopodobnie usłyszą zarzuty. Za przestępstwo, którego się dopuścili grozi im do 5 lat pozbawienia wolności.
Pasażerowie na szczęście odzyskali pieniądze i mogli polecieć na wymarzone wakacje. Niewiele jednak brakowało. Apelujemy do podróżnych, aby bacznie pilnowali swoich bagaży, dokumentów i pieniędzy. Szczególnie, kiedy zaaferowani czekającą ich podróżą, nie zawsze zwracają uwagę na to, co się dzieje wokół nich. Niestety sytuacje takie mogą wykorzystywać kieszonkowcy. Dlatego nie dajmy szansy złodziejowi.