Łódź: Likwidacja gangu pod dowództwem tunezyjczyka
41-letni Tunezyjczyk, od kilkunastu lat mieszkający w Polsce, stał - jak wynika z policyjnych ustaleń - na na czele złodziejsko-paserskiej grupy, kradnącej w całym kraju i demontującej ciężarówki na części.
Bełchatowscy policjanci od 14 października br. prowadzą śledztwo w sprawie kradzieży - wartej około 100 000 złotych - ciężarówki MAN. Złodzieje skradli samochód między 6, a 10 października tego roku, z ogrodzonej posesji w Rogowcu (gm. Bełchatów).
Pokrzywdzony 50-letni bełchatowianin, w porozumieniu z policjantami, udał się 20 listopada do Słomczyna, gdzie wśród wystawionych do sprzedaży części samochodowych rozpoznał koła pochodzące z jego wywrotki. Jak się okazało, towar oferował 37-letni mieszkaniec gm. Łuków, właściciel zakładu wulkanizacyjnego. Policjanci "ruszyli tym tropem". W drodze kolejnych przesłuchań, przeszukań i czynności operacyjnych (prowadzonych w rejonie Siedlec, Sieradza i Łodzi), ustalono i zatrzymano kilku kolejnych paserów handlujących częściami z ukradzionych ciężarówek. Odzyskano też niektóre elementy z nich wymontowane. Finałem konsekwentnej pracy bełchatowskich stróżów prawa było wykrycie w okolicy Aleksandrowa Kujawskiego - miejsca rozbiórki kradzionych pojazdów. Na post pegeerowskim placu policjanci zabezpieczyli kilkadziesiąt ciężarówek, w różnym stadium demontażu. Wśród części, pokrzywdzony bełchatowianin rozpoznał pochodzące z jego man-a (m.in.: przedni most, skrzynię biegów, część ramy, zbiornik paliwa).
Na placu zatrzymano trzech mężczyzn i kobietę. W chwili wkroczenia policjantów, jeden z zatrzymanych próbował spalić worek z dokumentami. W worku znajdowały się - pochodzące z ciężarówek ukradzionych w całym kraju - polisy ubezpieczeniowe, dowody rejestracyjne i inne dokumenty. Policjanci z Bełchatowa poszukują teraz 41-letniego Tunezyjczyka, właściciela placu, prawdopodobnego organizatora tego - prowadzonego na dużą skalę - przestępczego procederu.