Kominiarka nie zapewniła mu anonimowości
Po 2,5 roku od brutalnego napadu w ręce lubelskich kryminalnych wpadł 22-latek. W trakcie zdarzenia mężczyzna pobił i skrępował taśmą samozaciskową mieszkańca Lublina. Z domu pokrzywdzonego skradł pieniądze, zegarki oraz telefon komórkowy. Sprawca mimo tego, że był zamaskowany został namierzony dzięki śladom biologicznym, które pozostawił w miejscu zdarzenia. 22-latek usłyszał zarzuty i został tymczasowo aresztowany.
Do napadu rabunkowego doszło w październiku 2018 roku. Sprawca czekał na wcześniej wytypowanego mieszkańca dzielnicy Ponikwoda. Gdy mężczyzna wrócił do domu, napastnik wszedł za nim na posesję i do garażu. Następnie zaatakował pokrzywdzonego. Mężczyzna był bity po całym ciele oraz skrępowany taśmą samozaciskową. Sprawca z domu z domu skradł zegarki, pieniądze, złoty łańcuszek oraz telefon komórkowy. Łączne straty oszacowano na ponad 7 tysięcy złotych. Pokrzywdzony po zdarzeniu nie potrafił opisać napastnika. Mężczyzna był zamaskowany.
Policjanci na miejscu przeprowadzili skrupulatne oględziny i dokładnie zabezpieczyli wszystkie ślady. Utrwalone dowody okazały się być kluczowe. Jeden ze śladów biologicznych pozwolił powiązać sprawę z 22-letnim mieszkańcem Lublina. Jak się okazało sprawca przebywa w areszcie śledczym w związku z innym rozbojem. Teraz 22-latek usłyszał kolejny zarzut związany z napadem. Na wniosek śledczych sąd zastosował wobec niego tymczasowe aresztowanie.
Za rozbój grozi do 10 lat więzienia.
(KWP w Lublinie / kp)