Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Zgubił pieniądze, a rodzina zgłosiła porwanie

Data publikacji 12.05.2008

Przez dwa dni ryccy i lubelscy policjanci poszukiwali 28-letniego mężczyzny, którego rodzina zgłosiła porwanie. Jak się okazało, porwania nie było, a zaginiony odnalazł się sam. Jak ustalili policjanci mężczyzna przez ten czas ukrywał się w wynajmowanym mieszkaniu, gdyż jak twierdził, zgubił pieniądze, które miał oddać swojemu szefowi.

9 maja przed godz.19.00 mieszkaniec gminy Przyłęk w woj. mazowieckim zgłosił zaginięcie swojego 28-letniego syna Sławomira. Zaginiony był zatrudniony jako kierowca w jednej z ryckich firm. Ze zgłoszenia mężczyzny wynikało, że syn miał być pobity przez pracodawcę i że o tym fakcie sam poinformował telefonicznie rodziców. Później kontakt z synem się urwał.

Policjanci z Ryk po otrzymaniu zgłoszenia przystąpili do poszukiwań. Do działań zostali także zaangażowani lubelscy policjanci. Funkcjonariusze ustalili, że 28-latek około godz.13.00 powrócił z trasy i nie rozliczył się z pieniędzy za dostarczony towar z właścicielem firmy. Brakujące 10 tys. zł miał mu dowieść jego znajomy. Jak się okazało, właściciel firmy pieniędzy nie otrzymał, a 28-latek nie powrócił do zakładu pracy.

Trwające do późnych godzin nocnych ustalenia policjantów nie potwierdziły wersji porwania. Następnego dnia około godz.13.00 poszukiwany sam skontaktował się telefonicznie z rodziną. Okazało się, że jest cały i zdrowy. Gdy dowiedział się, że jest poszukiwany jako zaginiony, kazał odwołać poszukiwania, gdyż nic mu nie jest i niedługo wróci do domu. Nie chciał powiedzieć, gdzie przebywa.

Wczoraj przed południem 28-latek sam zgłosił się do ryckiej komendy. Wyjaśnił policjantom powód zamieszania, które spowodował. Powiedział, że musiał na pewien czas "zniknąć", gdyż nie rozliczył się z właścicielem firmy. Pieniądze, które miał mu oddać, po prostu gdzieś zgubił, a rodzina źle go zrozumiała i niepotrzebnie zgłaszała zaginięcie.

W czasie gdy policjanci przejechali kilkaset kilometrów w poszukiwaniu 28-latka, ten spokojnie siedział w swoim wynajmowanym mieszkaniu w Puławach i nikomu nie otwierał drzwi.
Powrót na górę strony