Specjalista od osób zaginionych. Wielu zawdzięcza mu życie
Dwa dni, dwoje poszukiwanych odnalezionych przez jednego funkcjonariusza. Jednym z nich był starszy mężczyzna, który zgubił się podczas grzybobrania. Aspirant sztabowy Piotr Starkiewicz ma ogromne doświadczenie w odnajdowaniu zaginionych. Na swoim „koncie” ma wiele osób, które odnalazł, wielokrotnie w ostatniej chwili.
Wrzesień to nie tylko rozpoczęcie roku szkolnego, ale także sezon grzybowy. W lasach pojawia się coraz więcej osób, które wybierają się na grzybobranie. Niestety wiele z tych osób jest nieprzygotowanych. Grzybiarze lekceważą zagrożenie, nie zabierają ze sobą telefonów, wody czy chociażby bluzy lub kurtki, jeśli z powodu zagubienia lub wypadku musieliby spędzić noc w lesie. Zapatrzeni w dół, klucząc od drzewa do drzewa, zapominają, by rozejrzeć się i zorientować się, z jakiego kierunku idą.
Ostatnia taka sytuacja miała miejsce 13 września br. w powiecie świebodzińskim. Kilkoro grzybiarzy weszło w las. Przy wyjściu z lasu zauważyli, że jednej osoby brakuje, był to 64-latek. Wezwano pomoc, ponieważ ostatni kontakt z nim był blisko 4 godziny wcześniej. Na miejsce natychmiast pojechał Zastępca Naczelnika Prewencji w Komendzie Powiatowej Policji w Świebodzinie aspirant sztabowy Piotr Starkiewicz. Jest to funkcjonariusz z długim stażem pracy i olbrzymim doświadczeniem. Szczególnie w poszukiwaniu osób. Wielokrotnie już, on sam lub jego działania doprowadziły do odnalezienia zaginionych. Niejednokrotnie życie tych osób było zagrożone i pomoc dotarła dosłownie w ostatniej chwili. Po dotarciu na miejsce skoordynował działania i ruszono na poszukiwania. Grzybiarza odnalazł osobiście, w przeciągu niecałej godziny. Mężczyzna rzeczywiście stracił orientację i nie potrafił odnaleźć drogi powrotnej.
Jego umiejętności okazały się niezbędne również już następnego dnia. Podczas spaceru oddalił się i prawdopodobnie zagubił jeden z pacjentów szpitala w miejscowości Cibórz. Ponownie, w błyskawicznym czasie udało się dla Piotra odnaleźć poszukiwanego. Mężczyzna powrócił do szpitala wokoło półtorej godziny od zaginięcia.
(KWP w Gorzowie Wielkopolskim / az)