Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Oszukiwali metodą "na krewniaka"

Data publikacji 21.05.2008

Świętokrzyscy policjanci poszukują mężczyzny w wieku około 42–45 lat, który podejrzany jest o wyłudzenie 20 tys. zł od małżeństwa ze Starachowic metodą „na krewniaka”. Mógł on w podobny sposób oszukać inne osoby z terenu województwa świętokrzyskiego, a także z Polski południowej i centralnej. Natomiast stołeczni kryminalni na gorącym uczynku zatrzymali trzech oszustów także działających metodą "na krewniaka". Teraz policjanci ustalają, ile oszustw mają oni na swoim koncie.

Do pierwszego zdarzenia doszło 16 maja w Starachowicach. Do starszego małżeństwa zadzwonił mężczyzna, który przedstawił się jako członek rodziny i poprosił o pożyczkę. Pieniądze, jak twierdził, potrzebne mu były na zakup samochodu. Kilka godzin później pod domem małżeństwa pojawił się mężczyzna, któremu seniorzy przekazali 20 tys. zł. Kiedy zorientowali się, że padli ofiarą oszusta, natychmiast powiadomili o wszystkim policjantów.

Poszukiwany przez starachowickich funkcjonariuszy mężczyzna jest w wieku około 42-45 lat. Ma około 180 cm wzrostu i krępą sylwetkę ciała. Włosy czarne, krótkie, proste. Twarz owalną, cerę śniadą. W chwili popełnienia przestępstwa ubrany był w czapkę typu "bejsbolówka" oraz niebieskie spodnie dżinsowe. Miał również ciemny, krótki zarost oraz wąskie wąsy.

Z ustaleń policjantów wynika, że poszukiwany mężczyzna mógł w podobny sposób oszukać inne osoby zamieszkałe nie tylko na terenie województwa świętokrzyskiego, ale także na terenie Polski południowej i centralnej.

Policja świętokrzyska zwraca się z prośbą do wszystkich osób, które mogą pomóc w ustaleniu miejsca pobytu poszukiwanego o kontakt z komendą powiatową Policji w Starachowicach pod numerami telefonów: 041/276-02-16, 041/276-02-15, 041/276-02-32 lub z każdą inną jednostką na terenie kraju pod numerem 997.

Informację można również anonimowo przekazać pod policyjny numer telefonu zaufania: 0-800-559-975.

Podobną sprawą zajmowali się policjanci kryminalni ze Starych Babic i komisariatu w Łomiankach. Wszystko wydarzyło się tuż przed południem. Dyżurnego z Łomianek zaalarmowała starsza pani, która poinformowała, że odebrała w swoim mieszkaniu telefon od mężczyzny podającego się za jej wnuka. Zdziwienie w kobiecie wywołał fakt, gdy rzekomy wnuk chciał pożyczyć od niej pieniądze na zakup akcji i twierdził, że jest umówiony z notariuszem. Starszą panią zaniepokoiło to, gdyż ma tylko jednego wnuka i ma on zaledwie 15 lat, więc jest z całą pewnością zbyt młody na wizyty u notariusza.

Dyżurny zareagował natychmiast. Błyskawicznie na miejsce pojechali policjanci. Jednocześnie informacja trafiła do kryminalnych ze Starych Babic, którzy zajęli się ustaleniami operacyjnymi sprawców oszustwa.

Szybko trafili najpierw na ślad kolejnej ofiary grupy. Okazało się, że kilka minut po pierwszym telefonie oszuści zdążyli skontaktować się z kolejną starszą panią. Jeden z mężczyzn podając się za kuzyna z Dubaju poprosił ją o pożyczenie 15 tys. złotych. Poinformował, że po pieniądze zgłosi się kurier, którego podał imię i nazwisko. Starsza Pani niczego nie podejrzewając, kilka minut później wpuściła rzekomego kuriera do domu i przekazała mu 5 tys. złotych, bo tyle miała w mieszkaniu. Po kilku minutach "kuzyn" zatelefonował ponownie i poprosił, aby w zastaw przekazała jeszcze całą swoją biżuterię, a on zawróci kuriera. Na szczęście w chwili, gdy dobroduszna kobieta chciała przekazać biżuterię zjawili się policjanci. To oni wyszli na spotkanie kurierowi, który zamiast biżuterii dostał na ręce kajdanki.

34-letni Waldemar J. został zatrzymany. Kilka minut później wpadli jego wspólnicy 28-letni Mariusz O. i 24-letni Krzysztof W. Policjanci w samochodzie, w którym jeden z mężczyzn czekał na swoich wspólników znaleźli 5 tys. złotych, które starsza pani zdążyła przekazać oszustom.

Dzisiaj mężczyźni usłyszą zarzuty, a sąd zadecyduje o ich dalszych losach. Grozi im nawet do 8 lat pozbawienia wolności. Teraz policjanci ustalają, czy oszuści mieli wspólników i czy inne osoby nie padły ich ofiarą.

Powrót na górę strony