Policjanci zatrzymali podpalacza
Brzozowscy policjanci zatrzymali 45-latka podejrzanego o podpalenie samochodu policjanta. Mężczyzna, chcąc uniknąć zatrzymania, rzucał w interweniujących funkcjonariuszy różnymi przedmiotami, chcąc ich w ten sposób zmusić do odstąpienia od czynności służbowych. Sprawca usłyszał zarzuty. O jego dalszym losie zdecyduje sąd.
Do zdarzenia doszło w nocy, z poniedziałku na wtorek. Około godziny 22.00, na teren placu przy budynku Komedy Powiatowej Policji w Brzozowie, nieznany wówczas sprawca, wrzucił zapaloną szklaną butelkę i plastikową bańkę wypełnioną łatwopalną substancją. W wyniku rozproszenia się ognia doszło do zapalenia jednego z zaparkowanych tam samochodów. Dzięki natychmiastowej reakcji policjantów, szybko udało się ugasić pożar.
Mundurowi niezwłocznie przystąpili do ustalania osoby odpowiedzialnej za podpalenie samochodu. Z ustaleń funkcjonariuszy wynikało, że związek z tym zdarzeniem może mieć 45-letni mieszkaniec gminy Dydnia. Mężczyzna jest dobrze znany policjantom. Wobec niego mundurowi z Posterunku Policji w Dydni prowadzą postępowanie przygotowawcze o przestępstwa dotyczące znęcania się nad rodziną, groźby karalne i znieważenie funkcjonariusza.
W wyniku uzyskanych informacji policjanci ustalili miejsce pobytu 45-latka. Okazało się, że mężczyzna ukrył się przed mundurowymi we własnym domu, gdzie zabarykadował się na strychu. Chcąc utrudnić funkcjonariuszom wykonywane przez nich czynności, rzucał w nich różnymi przedmiotami znajdującymi się w jego zasięgu. Następnie podpalił składowane tam siano. Na miejsce interwencji została wezwana straż pożarna i karetka pogotowia. Na szczęście nikt nie ucierpiał.
W wyniku prowadzonych przez policjantów rozmów, mężczyzna dobrowolnie zszedł ze strychu. Wówczas został zatrzymany przez policjantów. 45-latek był trzeźwy. Trafił do policyjnego aresztu.
Na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego mężczyźnie przedstawiono zarzuty. Usłyszał między innymi zarzut podpalenia pojazdu i zmuszania funkcjonariuszy do zaniechania prawnych czynności służbowych. Grozi mu za to kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności.
Wkrótce odpowie za swoje zachowanie przed sądem.
(KWP w Rzeszowie / kp)