W obawie przed żoną zgłosił fikcyjny napad
Data publikacji 26.05.2008
Tylko kilku godzin potrzebowali policjanci z Będzina, by rozwikłać sprawę fałszywego napadu. Zawiadomienie o przestępstwie złożył 33-letni taksówkarz z Czeladzi. Jak się okazało, żadnego rozboju nie było. Mężczyzna grał na automatach zręcznościowych. Powiadamiając policjantów, że padł ofiarą przestępstwa, chciał ukryć przed bliskimi przegraną na automatach z grami hazardowymi.
Policjanci niezwłocznie przystąpili do działania. Natychmiast ruszyli w poszukiwania sprawców. Wykorzystali również psa tropiącego. Przeprowadzili oględziny miejsca zdarzenia i samego pojazdu. Zależało im na tym, by zabezpieczyć jak najwięcej śladów, które pomogłyby w identyfikacji sprawców napadu. Jednocześnie do pracy przystąpili kryminalni. Szybko ustalili, że przebieg zdarzenia podawany przez poszkodowanego jest nie do końca wiarygodny. Mężczyzna nie potrafił odpowiedzieć na szczegółowe pytania, dotyczące samego zdarzenia, jak i czasu, który upłynął od przestępstwa do chwili jego zgłoszenia.
Już po kilku godzinach policjanci stwierdzili, że żadnego napadu nie było. Jak ustalili, mężczyzna pił alkohol w jednym z barów. Tam również grał na automatach zręcznościowych. Przegrał tam około 1500 złotych. Chcąc ukryć przegraną przed żoną, postanowił zgłosić fikcyjny rozbój.
W bagażniku pojazdu policjanci znaleźli ukryty pod stertą gazet portfel 33-latka z dokumentami. W trakcie zgłoszenia o napadzie pokrzywdzony był nietrzeźwy, we krwi miał około 1,5 promila alkoholu we krwi. Prawdopodobnie odpowie on nie tylko za składanie fałszywych zeznań i zawiadomienie o niedopełnionym przestępstwie, ale też prawdopodobnie za jazdę w stanie nietrzeźwości.