Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Po rozmowie z policjantami zrezygnował z samospalenia

Data publikacji 04.06.2008

Tylko dlatego, że konkubina nie dała mu kluczyków do auta, pijany 41-latek z jednej z pod bartoszyckich wsi oblał się benzyną, a potem chciał się podpalić. Rozmyślił się tylko dlatego, że przekonali go policjanci. Mężczyzna najpierw został przewieziony do szpitala. Tam po około 2 godzinach zrobił awanturę, po której wylądował w policyjnym areszcie.

Sławomir K. pokłócił się ze swoją konkubiną. Był pijany i chciał, żeby kobieta dała mu kluczyki od samochodu. Kiedy ta odmówiła, 41-latek poszedł po zbiornik z benzyną. Wylał ją na siebie krzycząc, że się podpali. Wystraszona kobieta poprosiła o pomoc bartoszyckich policjantów, którzy chwilę później przyjechali na miejsce. Na ich widok zdesperowany mężczyzna schował się w mieszkaniu. Początkowo nie chciał zrezygnować z zamiaru samospalenia, jednak po rozmowie z funkcjonariuszami uspokoił się, zdjął ubranie i zmył z siebie benzynę. Policjanci chcieli zatrzymać 41-latka do wytrzeźwienia, jednak lekarz bartoszyckiego szpitala postanowił zostawić go na obserwacji.

Stan zdrowia Sławomira K. znacznie się poprawił, ponieważ już po około 2 godzinach lekarze dzwonili do policjantów, żeby zabrać mężczyznę. Ten krzyczał, znieważał personel oraz zakłócał porządek i spokój innym pacjentom. Więc 41-latek zamiast w szpitalnym łóżku noc spędził w policyjnej celi. Po wytrzeźwieniu będzie musiał zapłacił grzywnę za zakłócenie porządku publicznego.
Powrót na górę strony