Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Wielka miłość bez happy endu

Data publikacji 06.06.2008

Poznali się rok temu. Ona się zakochała, on mówił, że kocha ją. Potem powiedział, że zabrakło pieniędzy, więc mogłaby zarabiać „na drodze”. Zgodziła się, ale jak chciała przestać, zaczął bić, grozić, gwałcić. Właśnie prokurator zastosował wobec niego dwumiesięczny areszt tymczasowy.

On jest obywatelem Bułgarii, w Polsce bywa od 15 lat. Jakiś rok temu poznał 26-letnią Polkę z terenu woj. kujawsko-pomorskiego. Cała historia wyszła na jaw dzięki pracy operacyjnej policjantów z sekcji kryminalnej płockiej komendy. Jak się okazało 33-letni Bułgar był już karany za podobną historię.

Kiedy Polka i Bułgar się poznali, wyglądało to na wielką miłość. Ona miała dzieci z innych związków, jemu to nie przeszkadzało. Potem coś się zaczęło psuć, była inna kobieta, też z Bułgarii, zazdrość. W końcu on powiedział, że tamta już wyjechała, że bardzo kocha swoją Polkę, ale… skończyły się pieniądze. Będzie więc musiał wrócić do kraju…, no chyba że znajdą inne wyjście. I zaproponował, żeby jego ukochana zarabiała jako przydrożna prostytutka. Bo wtedy będą mieli dużo pieniędzy i będzie im dobrze. Kobieta się zgodziła, codziennie zarobek oddawała swojemu macho, po ok. tysiąca złotych. Wywoził ją „do pracy” do różnych miast, w tym do Płocka. Ale kilka miesięcy temu powiedziała, że ma dość. I zaczęło się: groźby, zmuszanie, wywożenie na drogę na siłę, kopanie i bicie – w twarz, żebra, klatkę piersiową. Groził, że ją zabije, że coś złego zrobi jej dziecku, gwałcił.

Płoccy kryminalni zatrzymali go 3 czerwca, wczoraj późnym popołudniem na podstawie zebranych przez nas materiałów decyzję o dalszych losach Bułgara podjął prokurator.

Prokurator i sąd przychylili się do wniosku komendy miejskiej Policji w Płocku o zastosowaniu aresztu tymczasowego na okres dwóch miesięcy. Przedstawiono Bułgarowi zarzuty przymuszania do prostytucji (zagrożone karą do 10 lat pozbawienia wolności) i stręczycielstwa (do 3 lat pozbawienia wolności).
Powrót na górę strony