Jedna interwencja - trzech sprawców wykroczeń popełnionych na przejeździe kolejowym
Funkcjonariuszka prowadząca czynności wyjaśniające w sprawie uszkodzenia rogatki kolejowej ustaliła nie tylko sprawcę wykroczenia ale i dwóch innych kierowców, którzy nie zastosowali się do znaków i sygnałów drogowych. Wszyscy zostali ukarani zgodnie z obowiązującym w dniu zdarzenia taryfikatorem.
Kilka tygodni temu Komenda Powiatowa Policji w Łosicach została powiadomiona o uszkodzeniu rogatki na przejeździe kolejowym w Sarnakach. Zabezpieczone nagranie kamer monitoringu i przeprowadzone czynności wyjaśniające w sprawie o wykroczenie pozwoliły nie tylko na ustalenie sprawcy uszkodzenia - kierowcy ciężarowego volvo, który wjechał na przejazd pomimo nadawanego przez sygnalizator czerwonego światła i sygnału dźwiękowego, ale i dwóch innych kierowców, którzy również zignorowali nadawane sygnały.
Zbagatelizowanie przepisów przez kierującego 34-latka kierującego ciężarowym volvo spowodowało nałożeniem na niego mandatu w wysokości 2 tys. zł, na kierującego osobowym fordem również mandatu w wysokości 2 tys. zł, a wobec kierowcy osobowej mazdy skierowany został wniosek o ukaranie do Sądu Rejonowego w Siedlcach.
Próba pokonania przejazdu w tych warunkach mogła stać się przyczyną tragicznego w skutkach zdarzenia, ponieważ w krótkim czasie przejechały tą trasą dwa pociągi.
Zasady bezpieczeństwa obowiązujące na przejazdach kolejowych są niezmienne od lat. Zachowanie szczególnej ostrożności to absolutnie najważniejsza z nich. Policjanci przypominają, że w chwili gdy sygnalizator nadaje pulsacyjne światło czerwone, obowiązuje bezwzględny zakaz wjazdu na przejazd. Nawet w sytuacji, gdy rogatki nie zostały jeszcze opuszczone, bądź ich opuszczanie dopiero się rozpoczyna. Kierujący, którzy myślą, że zdążą jeszcze przed szlabanem i przed pociągiem, popełniają poważne wykroczenie i ryzykują życiem. Kilkanaście zaoszczędzonych sekund nie jest warte narażania się na tak ogromne niebezpieczeństwo.
Pamiętajmy także o tym, że jesteśmy odpowiedzialni za osoby, które przewozimy. Są to niejednokrotnie członkowie naszych rodzin, w tym również dzieci. Dbamy o nich na co dzień, troszczymy się, a więc tym bardziej niezrozumiałe są przypadki, w których kierujący łamią przepisy ruchu drogowego w obrębie przejazdów kolejowych. Zdarzenia na torach są to bowiem przeważnie wypadki ze skutkiem śmiertelnym. Warunki techniczne pociągów uniemożliwiają ich natychmiastowe zatrzymanie w sytuacji zagrożenia. Najcięższe składy potrzebują do tego kilkuset metrów.
Jeśli znajdziemy się pomiędzy opuszczonymi zaporami, powinniśmy jak najszybciej wyłamać szlaban i uciec ze śmiertelnej pułapki. Producenci szlabanów już na etapie projektowania tych urządzeń, przewidują możliwość ich siłowego wyłamania. Koszt naprawy jest zatem niewielki, zupełnie nieporównywalny do pozostawania w rejonie zagrożenia. W przypadku potrzeby pilnego wezwania służb, gdy nie będziemy potrafili określić dokładnego miejsca zdarzania, na napędzie rogatki lub z tyłu znaku „Krzyż św. Andrzeja” znajduje się żółta naklejka z numerem skrzyżowania. Podajmy ten numer dyspozytorowi.
Na wszystkich mniej uczęszczanych trasach funkcjonują przejazdy niestrzeżone, natomiast w każdym przypadku są one oznakowane. Przed przejazdami ustawione są przede wszystkim znaki G-3 lub G-4 nazywane również krzyżami św. Andrzeja. Informują o przejeździe jedno- lub wielotorowym i wyznaczają miejsce zatrzymania pojazdu. Przed przejazdami umieszczone są ponadto słupki wskaźnikowe z pochyłymi kreskami, informują one o zbliżaniu się do przejazdu. Bardzo często też stosuje się dodatkowo znak „Stop” zobowiązujący kierujących do bezwzględnego zatrzymania pojazdu i ustąpienia pierwszeństwa przejazdu. Ponadto w obrębie przejazdów można zobaczyć znaki ostrzegawcze A-9 i A-10 oraz tabliczkę T-7.
(KWP w Radomiu / sc)