Pracownice kolbuszowskiej poczty udaremniły oszustwo
Dzięki czujności pracownic kolbuszowskiej poczty 77-letni mężczyzna nie stracił swoich oszczędności. Kobiety podejrzewając, że mają do czynienia z oszustwem, odmówiły mu wpłaty pieniędzy na podane konto i poradziłyby udał się na Policję. Ponieważ nie zgłosił sprawy, funkcjonariusze sami odnaleźli 77-latka.
We wtorek wieczorem, dzielnicowi z kolbuszowskiej jednostki, podczas doręczenia przesyłek do placówki pocztowej, nawiązali rozmowę z pracownicami poczty. W trakcie rozmowy kobiety obsługujące interesantów zapytały, czy do komendy w Kolbuszowej zgłosił się mężczyzna, od którego nie chciały przyjąć pieniędzy. Z ich relacji wynikało, że chwilę wcześniej na poczcie był klient, który chciał wpłacić dużą sumę pieniędzy na podany rachunek. Kobiety zwróciły uwagę, że mężczyzna cały czas rozmawiał z kimś przez telefon komórkowy. Podejrzewając, że mają do czynienia z oszustwem, odmówiły wykonania usługi i poleciły, aby sprawę zgłosił na Policję. Dzielnicowi szybko ustalili, że tego dnia dyżurny nie odnotował podobnego zgłoszenia.
Znając metody i determinację oszustów, z pomocą pracowników poczty i dzielnicowego z Posterunku Policji w Raniżowie, policjanci szybko ustalili dane mężczyzny. Pojechali do 77-letniego mieszkańca gminy Raniżów, który potwierdził, że był na poczcie w celu wpłaty swoich oszczędności na konto. 77-latek wyjaśnił, że tego dnia na jego telefon stacjonarny zadzwonił mężczyzna, który poinformował, że jest funkcjonariuszem CBŚP. Dzwoniący zapytał, czy 77-latek odebrał wezwanie do zgłoszenia się na komendę w Rzeszowie. Gdy mieszkaniec gminy Raniżów zaprzeczył, „policjant” poinformował go wtedy, że musi szybko wypłacić pieniądze z konta i przelać na wskazane konto, aby ich nie stracić. Powiedział również, że pracują nad zatrzymaniem oszustów na „gorącym uczynku”. Aby uwiarygodnić swoją tożsamość "przełączył" go na nr 997, gdzie „operator” potwierdził, że dzwoniący mężczyzna jest policjantem. Podał mu również dane – nazwę i numer konta, na jaki należy dokonać wpłaty. Poprosił również o podanie numerów komórkowych 77-latka i jego żony, a następnie zadzwonił na telefon komórkowy mężczyzny i polecił mu jechać do banku oraz nie rozłączać się z nim.
77-latek wierząc, że pomaga Policji, udał się do swojego banku i wybrał ponad 20 tysięcy złotych, a następnie zgodnie z poleceniem oszusta udał się na pocztę, gdzie miał wpłacić gotówkę na podane konto. Na poczcie jednak pracownice odmówiły mu wykonania usługi i poleciły udać się na Policję. 77-latek o fakcie poinformował czuwającego przy telefonie oszusta, który był bardzo zirytowany i zdenerwowany. Oszust ponownie proponował weryfikację jego wiarygodności, ale mężczyzna wrócił do domu. Tam na telefon stacjonarny ponownie zadzwonił usiłując wywrzeć presję na mężczyźnie i jego żonie, że przez nich nie udała się policyjna akcja.
Na szczęście na miejscu pojawili się policjanci, którzy uświadomili 77-latkowi, że mógł paść ofiarą oszustów. Mężczyzna złożył zawiadomienie o usiłowaniu oszustwa na jego szkodę. Dzięki czujności pracownic poczty oraz determinacji kolbuszowskich dzielnicowych 77-latek nie stracił swoich pieniędzy.
W sprawie prowadzone jest postępowanie.
Pamiętajmy!
Funkcjonariusze nigdy nie informują telefonicznie o prowadzonych sprawach i nigdy nie żądają pieniędzy ani danych niezbędnych do logowania na koncie bankowym. Zanim pochopnie podejmiemy jakąś decyzję, zakończmy taką rozmowę i dajmy sobie czas na zastanowienie. Skontaktujmy się z prawdziwymi policjantami, również z rodziną, sąsiadami, powiedzmy im o zaistniałej sytuacji. Nie spieszmy się w podejmowaniu decyzji. Pamiętajmy, że oszuści wywierają na nas presję czasową, wprowadzają do rozmowy element zagrożenia, co już powinno budzić nasze podejrzenia co do wiarygodności rozmówcy. Zawsze tego typu informacje możemy sprawdzić, dzwoniąc na telefon alarmowy 112.
(KWP w Rzeszowie / kp)