Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Zatrzymani po meczu

Data publikacji 13.06.2008

Policjanci ze Stargardu Szczecińskiego zatrzymali 3 kibiców. Mężczyźni uczestniczyli w zbiegowisku, które po meczu Polska – Austria tamowało ruch pojazdów na ul. Wyszyńskiego. Dzielnicowi ze Skierniewic zatrzymali trzech młodych mieszkańców miasta, którzy po zakończonym meczu Austria – Polska wyładowali swoją złość niszcząc ławkę i rosnące na prywatnej działce krzewy.

Wczoraj w Stargardzie Szczecińskim, po zakończonej transmisji telewizyjnej meczu, niezadowoleni kibice wyszli na ul. Wyszyńskiego, gdzie tamowali ruch pojazdów oraz zakłócali spokój i porządek publiczny. Konieczna była interwencja Policji.

W związku ze zdarzeniem zatrzymano trzech mężczyzn, którzy swoim zachowaniem prowokowali oraz nakłaniali inne osoby do naruszenia prawa. Wszyscy zatrzymani są mieszkańcami Stargardu Szczecińskiego. Pierwszym okazał się 18-latek. Mężczyzna miał ponad promil alkoholu w organizmie. Odpowie on za zakłócanie spokoju i porządku publicznego. Kolejny zatrzymany, 22-latek miał ponad 1,70 promila. Mężczyzna oprócz zakłócania spokoju i porządku publicznego odpowie również za używanie słów wulgarnych oraz za odmowę podania swoich danych osobowych policjantom. Obaj, gdy wytrzeźwieją, odpowiedzą przed stargardzkim sądem grodzkim.

Trzecim z zatrzymanych okazał się 36-latek. Badanie wykazało u niego ponad 1,30 promila alkoholu. Odpowie on za znieważenie policjanta, groźby pozbawienia życia i zdrowia oraz za zakłócenie spokoju i porządku publicznego.Za popełnione przestępstwa grozi mu do 2 lat pozbawienia wolności.

Dwóch 20-latków i 16-to letni chłopiec w ogródku piwnym oglądało mecz piłki nożnej Austria – Polska. Kibicowanie naszym piłkarzom uprzyjemniali sobie piciem piwa. Po zakończonym meczu, wracając do domu, wyładowali swoją złość niszcząc ławkę i krzewy znajdujące się na prywatnej posesji. Wszyscy mieli ponad 1 promil alkoholu w organizmie. Nietrzeźwy 16-to latek został przekazany ojcu. Dwaj pozostali zostali zatrzymani.
Powrót na górę strony