Historia jakich wiele…
Młoda dziewczyna, nastolatka, ale już pełnoletnia, okres młodzieńczego buntu, poczucie niezrozumienia przez rodzinę, bliskich, wewnętrzny bunt na wszystko i wszystkich. Ucieczka w Internet, gdzie tak łatwe jest nawiązywanie kontaktów, w ten wirtualny świat, w którym tak łatwo wierzyć we wszystko i wszystkich po drugiej stornie „ekranu”. Udawanie na zewnątrz, że jest dobrze, wewnętrznie kłębiące się uczucia od euforii po marazm, smutek, wyobcowanie.
Dlaczego wirtualny świat? Bo pisać jest łatwiej, wygodniej. Gdy nie widzimy przed sobą drugiej osoby, ale siedzimy przed ekranem komputera, możemy sobie pozwolić na więcej. I dlatego normą wśród młodych ludzi są związki zawierane przez Internet. Nawet jeśli "para" nigdy nie była na randce, a na żywo zamieniła ze sobą dosłownie kilka słów, to w portalach społecznościowych w najlepsze wyznaje sobie miłość. I wierzy, że jest ona prawdziwa.
To początek tej historii… dalej sprawy dzieją się błyskawicznie.
Nasza bohaterka postanawia spotkać się z tą swoją wielką miłością, którą poznała w sieci. Wiele sobie po tej znajomości obiecuje, spodziewa się najlepszego, przecież tak bardzo chce być szczęśliwa…tak jak w tym Instagramowym świecie, gdzie każdy się uśmiecha i jest szczęśliwy. Jej też się należy... Wie, że rodzice na to nie pozwolą, wie, bo przecież oni jej nie rozumieją, wie, bo przecież oni nie chcą jej dobra, to ona wie najlepiej czego chce i co jest dla niej dobre. Z rodzicami nie ma rozmowy. Oni chcą przecież, tylko żeby się uczyła.
Decyzje podejmuje szybko — jedzie do ukochanego. Kraj, gdzie on jest, nie ma znaczenia. W tym przypadku są to Włochy. Czyż może nie być pięknie? Nie, nie może. Ta myśl nie daje jej spokoju. Chce być szczęśliwa. I wierzy, że będzie, ale tylko z nim, teraz i właśnie tam – we Włoszech.
Pisze krótki list do rodziców, który zostawia na lodówce…taki niby od niechcenia, niby bez znaczenia, niby bez emocji. Co można z tych kilku słów wyczytać na pierwszy rzut oka? Że jest zakochana, że chce być w końcu szczęśliwa, że wyjeżdża i żeby jej nie szukać.
Dziewczyna znika…
Rodzice próbują się z nią kontaktować telefonicznie, mają przekonanie, że nad jej wiadomościami telefonicznymi oraz mediami społecznościowymi przejął kontrolę ktoś obcy…odpowiedzi na wiadomości rodziców pisane są w języku angielskim, kontakty są blokowane, do córki nie można się dodzwonić…
Podejmują decyzję, by niezwłocznie powiadomić organy ścigania… dużo słyszeli o przestępstwie handlu ludźmi, o tym, że można młode dziewczyny wywieźć do innego kraju i słuch o nich zanika.
Odnajdują w Internecie informacje o Wydziale do Walki z Handlem Ludźmi Biura Kryminalnego Komendy Głównej Policji. Podany jest do kontaktu adres email i numer telefonu infolinii dla ofiar handlu ludźmi.
Wybierają tę pierwszą formę kontaktu… piszą rozpaczliwą wiadomość email. Proszą o pomoc, pełni wiary, że uda im się ocalić córkę.
Jest piątek… godziny poranne. Funkcjonariusze Wydziału do Walki z Handlem Ludźmi Biura Kryminalnego Komendy Głównej Policji zapoznają się z informacjami mailowymi. Dziennie tej korespondencji jest nawet kilkadziesiąt różnych wiadomości. Czytają ten od rodziców naszej bohaterki…już po pierwszych kilku wersach maila, łatwo odnaleźć charakterystyczne nawiązania do jednej z popularnych metod werbunkowych sprawców przestępstwa handlu ludźmi, metody potocznie zwanej werbunkiem na „loverboya”.
Od tej chwili działania są natychmiastowe. Śledczy zapoznają się listem, który zostawiła dziewczyna. W napisanych kilku słowach, poza bezpośrednio przekazaną treścią, widzą zagubienie, żal do życia i brak wiary w siebie, krzyk rozpaczy i wielką potrzebę bliskości i zrozumienia. Te cechy powodują, że tak łatwo stać się ofiarą… ofiarą handlu ludźmi. Tę wielką potrzebę miłości, bliskości i akceptacji przez drugiego człowieka często wykorzystują sprawcy, działający wspomnianą już metodą na loverboya (kochasia). Oczarowują kobietę, uzależniają od siebie emocjonalne, przez jakiś czas pokazując piękno wspólnego życia, by nagle żądać i oczekiwać czegoś w zamian. To jak sen. Wspaniały i wyśniony ukochany przeistacza się w kata-oprawcę, niekoniecznie stosując przy tym siłę i przewagę fizyczną. Nie zawsze to boli najbardziej. Psychiczne uzależnienie, potem odtrącenie dla pokazu, powoduje, że zakochana dziewczyna zrobi wszystko, by zatrzymać ukochanego przy sobie.
Czas nagli. Każda minuta jest na wagę złota. Funkcjonariusze Wydziału do Walki z Handlem Ludźmi BK KGP podejmując niezwłoczne działania w sprawie ustalają, kiedy i z jakiego miasta, jakim lotem i do jakiego miejsca odleciała dziewczyna. Ustalają jej wygląd zewnętrzny w dniu zniknięcia, jak również jego ewentualne modyfikacje, wiedząc, że dziewczyna stara się zmienić swój wizerunek, przebierając się z rzeczy, w których widziana była ostatni raz przez rodzinę.
Docierają do danych osoby, która zakupiła bilet kobiecie ustalając, że była to zupełnie inna osoba niż ta, z którą kobieta korespondowała. Zabezpieczają korespondencje, którą wymieniona prowadziła z teoretycznym „ukochanym” na portalu społecznościowym, analizują jej zapisy, wiele rzeczy od razu wyklucza się i nie polega na prawdzie. Niezwłocznie nawiązują kontakt w drodze współpracy międzynarodowej z oficerem łącznikowym Polskiej Policji we Włoszech, informując o sprawie. Mając na względzie ewentualność bezpośredniego zagrożenia życia i zdrowia dziewczyny, włoscy śledczy włączają się aktywnie w działania, sprawdzając każde z miejsc, które polscy funkcjonariusze wytypowali jako potencjalne miejsca, gdzie dziewczyna może przebywać. W czynnościach wykorzystywane są metody i środki prawem przewidziane, te zarówno procesowe, jak i te tzw. operacyjne, niewidoczne „gołym okiem”. Wszystko to ma na celu jedno: nie dopuścić by dziewczynie stała się krzywda.
W końcu włoscy policjanci trafiają do domu na terenie Włoch, zamieszkałego przez kilkanaście młodych osób różnych narodowości, wśród których ujawniają dziewczynę, której szukają. Kobieta jest spokojna, wyciszona, twierdzi, że nie stała jej się żadna krzywda, a w miejscu tym, przebywa dobrowolnie. Mimo jej zapewnienia, że wszystko jest w porządku, śledczy kontynuują czynności. Dziewczyna jedzie na komisariat w celu przesłuchania, tym samym zostaje odizolowana od potencjalnych sprawców. To ważne. Tam, na komisariacie, w rozmowie z funkcjonariuszami opowiada swoją historię, którą uważa za miłosną niczym powieść harlekina. Ot, wspaniały mężczyzna ją znalazł w sieci i chce z nią spędzić całe życie. Bajka! Dziewczyna opisuje śledczym kok po kroku znajomość z wyśnionym ukochanym, ale w rozmowie z policją zaczyna rozumieć powagę sytuacji. Przyznaje, że mogła ową znajomość poprowadzić inaczej, mogła nie zrywać w taki, a nie inny sposób kontaktów z rodziną. Dziewczyna decyduje się niezwłocznie wrócić do Polski, naprawić relację z rodzicami, porozmawiać o całej sytuacji.
Gdy dociera bezpiecznie do Polski i jest już w domu rodzinnym, można zakończyć sprawę.
Ktoś powie: „po co to wszystko, skoro dziewczyna się zakochała, dobrowolnie wyjechała i nic jej nie jest”… w tym przypadku na szczęście nic złego się nie wydarzyło. Ale mogło… wiele historii — tych zakończonych niestety odmiennie od przytoczonej, początek ma taki sam, jak opisany powyżej…
Ważnym aspektem w takich sprawach jest współpraca z rodziną potencjalnej ofiary. W tym przypadku współpraca była wzorcowa, rodzice przekazywali każde swoje spostrzeżenie śledczym, które było brane pod uwagę w całości rozważań i przyjmowanych wersji kryminalistycznych. Jednocześnie zachowali spokój i cierpliwość, ufając w działania podejmowane przez organy ścigania.
Sprawa zakończyła się sukcesem. Dlaczego? Bo dziewczyna nie stała się ofiarą żadnego przestępstwa i bezpiecznie wróciła do domu.
Miłym akcentem w takich sprawach, są drobne ludzkie gesty, jak przysłane życzenia świąteczne i podziękowania od rodziny naszej bohaterki.
Pamiętaj!
Nie jesteś bezwolna/y i bezbronna/y!
Handel ludźmi, nazywany niewolnictwem XXI wieku, jest przestępstwem przeciwko wolności człowieka (rozdział XXIII Kodeksu karnego) o charakterze konwencyjnym, ściganym na mocy umów międzynarodowych, których Polska jest stroną.
Jeśli stałeś się ofiarą handlu ludźmi bądź masz wiedzę o tym procederze, jego ofiarach bądź sprawcach, skontaktuj się z Wydziałem do Walki z Handlem Ludźmi Biura Kryminalnego Komendy Głównej Policji. Funkcjonariusze pozostają do dyspozycji pod numerem infolinii 664 974 934 lub wybierz formę e-mailową kontaktu pisząc na adres handelludzmibsk@policja.gov.pl
Nie bądź obojętny - reaguj.
(Biuro Kryminalne KGP)