Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Wymyślił rozbój, bo stracił pieniądze na hazard

Data publikacji 17.06.2008

Pod zarzutem składania fałszywych zeznań i powiadomienia o niepopełnionym przestępstwie doprowadzony zostanie dzisiaj do prokuratury 26-letni mężczyzna. Nieuczciwy pracownik jednej z placówek pocztowych w Lublinie by zatuszować brak służbowych pieniędzy, które przeznaczył na hazard, zgłosił się na Policję informując o napadzie. Wkrótce okazało się, że do rozboju nie doszło. Teraz za swój czyn 26-latek odpowie przed sądem. Grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności.

W niedzielę rano dyspozytor kierowców jednej z placówek pocztowych w Lublinie poinformował III komisariat Policji o zaginięciu jednego z pracowników. Z relacji mężczyzny wynikało, że 26-letni kierowca nie wrócił w sobotę wieczorem z trasy do bazy. Wcześniej mężczyzna pobrał do rozwiezienia paczki na kwotę 5 tys.300 zł i wyjechał w rejon służbowym citroenem berlingo. Jeszcze w sobotę około 21:00 dyspozytor próbował skontaktować się z nim, lecz telefon 26-latka nie odpowiadał. Gdy okazało się, że kierowca nie wrócił na noc do domu o wszystkim powiadomiono Policję.

W niedzielę po południu do policjantów z sekcji dochodzeniowo-śledczej KMP w Lublinie zgłosił się zaginiony 26-letni mieszkaniec Lublina. Mężczyzna twierdził, że został napadnięty. Z jego relacji wynikało, że w sobotę jadąc służbowym samochodem ul. Dożynkową w Lublinie został zatrzymany przez trzech mężczyzn. Napastnicy kazali mu wysiąść z auta, byli agresywni, trzymali i wykręcali mu ręce, popychali oraz grozili zabójstwem. Sprawcy odpięli mu od spodni saszetkę z pieniędzmi i dokumentami, później polecili mu ponownie wejść do samochodu. Kiedy auto zatrzymało się na jednej z bocznych uliczek koło Nałęczowskiej sprawcy kazali mu wysiadać. "Poszkodowany" poza służbowym samochodem i dokumentami pojazdu stracił paczki oraz znajdujące się w saszetce pieniądze w kwocie ok. 2 tys.zł.

Policjanci sprawdzając podane przez mężczyznę fakty, nabrali podejrzeń, co do prawdziwości jego relacji. Przejechano potencjalną trasę wskazaną przez kierowcę, by zweryfikować wiele nieścisłości, które podał 26-latek. Wkrótce okazało się, że do żadnego napadu nie doszło. Mężczyzna wymyślił historię o rozboju, by zatuszować przywłaszczenie pieniędzy z rozwiezionych paczek. Jak ustalili policjanci mężczyzna przeznaczył pieniądze na hazard. Samochód natomiast zaparkował przy jednym z lubelskich marketów.

Dziś 26-latek zostanie doprowadzony do prokuratury, gdzie usłyszy zarzut składania fałszywych zeznań i powiadomienia o niepopełnionym przestępstwie. Grozić mu mogą nawet 3 lata pozbawienia wolności.
Powrót na górę strony