Ukradł krzyż z ruin cerkwi, a potem pijany wiózł go rowerem
Za kradzież blisko dwumetrowego krzyża z ruin cerkwi odpowie 50-letni mieszkaniec gminy Lubycza Królewska. Jadącego rowerem mężczyznę z dwumetrowym krzyżem na placach zauważyli i ujęli okoliczni mieszkańcy. Policjanci zatrzymali 50-latka i odzyskali skradzione mienie, które stanowi dobro o szczególnym znaczeniu dla kultury. 50-latek oprócz kradzieży odpowie też za jazdę rowerem w stanie nietrzeźwości.
Do tego zdarzenia doszło wczoraj, 13.03.2023 roku, około 13.00. w jednej z miejscowości w gminie Lubycza Królewska. Mieszkańcy zauważyli jadącego rowerem mężczyznę, który na plecach wiezie dwumetrowy metalowy krzyż. Bez problemu rozpoznali, że krzyż nieznajomy najprawdopodobniej ukradł z ruin pobliskiej cerkwi. Podejrzewając go o popełnienie przestępstwa ujęli go.
W dolnej części krzyża miała być wybita data świadcząca o tym, że krzyż pochodzi z 1920 roku, co też się potwierdziło. Początkowo mieszkańcy sugerowali cykliście, aby odniósł krzyż do cerkwi, z miejsca skąd go zabrał. Ponieważ nie chciał tego zrobić, postanowili zgłosić sprawę Policji. O zdarzeniu powiadomili tomaszowską komendę.
Policjanci pojechali na miejsce. Sprawcą kradzieży okazał się 50-letni mieszkaniec gminy Lubycza Królewska. W dodatku mężczyzna był nietrzeźwy - miał w organizmie ponad 1 promil alkoholu. Skradziony krzyż został odzyskany, a 50-latek zatrzymany.
Teraz oprócz kradzieży krzyża z ruin cerkwi, stanowiący dobro o szczególnym znaczeniu dla kultury, mężczyzna odpowie także za jazdę rowerem w stanie nietrzeźwości. Grozi mu kara do 5 lat więzienia.
(KWP w Lublinie / mw)