Udaremnione oszustwo metodą „na wnuczka”
Tym razem nie był to wnuczek a syn, który potrącił ciężarną kobietę i grozi mu do 8 lat więzienia i jedyne co może mu pomóc to wpłata wysokiej kaucji. Taki telefon parę dni temu odebrała 73-letnia siedlczanka. Kobieta przygotowała pieniądze, ale na szczęście w pobliżu byli czujni sąsiedzi, którzy zauważyli dziwne zachowanie mężczyzny, który przyszedł po gotówkę i go ujęli, udaremniając oszustwo.
Kilka dni temu dyżurny siedleckiej komendy dostał zgłoszenie o ujęciu obywatelskim złodzieja. Jak się okazało, nie był to złodziej, a oszust, który przyszedł po odbiór gotówki od 73-letniej siedlczanki, która odebrała telefon od rzekomego prokuratora. Mężczyzna poinformował kobietę, że jej syn spowodował wypadek, w którym potrącił kobietę w ciąży i grozi mu 8 lat więzienia i jedynym ratunkiem jest wpłata kaucji w kwocie 200 tys. zł. Kobieta poinformowała, że nie ma takiej sumy, więc polecono jej zebranie wszystkiego co ma i włożenie pieniędzy w reklamówkę, po którą ktoś przyjdzie. Gdy nieznany mężczyzna pojawił się na posesji seniorki, jego zachowanie wzbudziło podejrzenie sąsiada. Podszedł on do nieznajomego, a ten zaczął uciekać. Sąsiad wraz z jeszcze jednym mężczyzną ruszyli za nim i go złapali. Seniorka była o tyle roztropna, że zadzwoniła w międzyczasie do prawdziwego syna i zapytała o wypadek, ten zaprzeczył, by taka sytuacja miała miejsce, wsiadł w samochód i przyjechał do matki. Natrafił akurat na zatrzymanie oszusta przez sąsiadów, dzięki którym nie doszło do przekazania pieniędzy. Na miejsce wezwano policję, która zatrzymała 27-latka z Międzyrzeca Podlaskiego. Jak się okazało na komendzie przy zatrzymaniu, podał on policjantom dane swojego brata, chcąc zrzucić na niego odpowiedzialność za popełnione przestępstwo. Dodatkowo policjanci ujawnili przy mężczyźnie niewielkie ilości narkotyków. Jakby tego było mało, był jeszcze poszukiwany!
Oszust był na tyle przygotowany, że miał na sobie dwie pary spodni, a w plecaku czapkę z daszkiem, maseczki ochronne i drugą parę butów. Wszystko zapewne po to, by po przestępstwie zmienić swój wizerunek. Dzięki czujności sąsiadów sprawca został zatrzymany, usłyszał 3 zarzuty i decyzją sądu trafił na 3 miesiące do aresztu.
(KWP w Radomiu / sc)