Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Chciał być ofiarą został przestepcą

Data publikacji 11.07.2006

Policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Kole wyjaśnili zagadkę rzekomego usiłowania zabójstwa 26-letniego mieszkańca Łodzi.

Okazało się, że całe zdarzenie było sfingowane. Śledczy od początku mieli sporo wątpliwości co do przebiegu zdarzeń, chociaż te przypominały scenariusz filmu kryminalnego.

W piątkowe popołudnie przypadkowy świadek odnalazł w rzecze Ner, w gminie Dąbie, w powiecie kolskim, owego 26-latka. Mężczyzna był skrępowany łańcuchami, pozapinanymi na kłódki i miał przyczepione do nóg ciężarki. Z rzeki, w której stał zanurzony po szyję, wyciągnął go na brzeg policyjny patrol.

Jak zeznał, jeszcze wówczas "poszkodowany", przyjechało do niego do Łodzi trzech znanych mu mężczyzn, mieszkańców Wejherowa (Województwo Pomorskie). Zaproponowali wspólną przejażdżkę samochodem, podczas której mieli go nakłaniać do zmiany zeznań w sprawie przeciwko jednemu z nich. Przejechali do województwa Wielkopolskiego. Gdy perswazja nie odniosła skutku, 26-latek został skrępowany i z mostu zrzucony do rzeki – tak przynajmniej twierdził. Wskazał również "sprawców".

Policjanci, przyjmując usiłowanie zabójstwa, zatrzymali do wyjaśnienia trzech mieszkańców Wejherowa, w wieku od 26 do 52 lat. Jednak przesłuchanie przyniosło zaskakujące rezultaty – wszyscy mieli alibi, które zostało potwierdzone. Feralnego dnia w ogóle nie wyjeżdżali z miejsca zamieszkania.

Okazało się, że łodzianin wpadł na pomysł sfingowania przestępstwa. W realizacji planu pomógł mu kolega, który skrępował go łańcuchami. Motyw – rozliczenia finansowe na niewielką kwotę. Wcześniej bowiem 26-latek pracował u jednego z mieszkańców Wejherowa.

Łodzianinowi postawiono zarzuty z art. 233 kk i art. 235 kk, tj. składania fałszywych zeznań i zawiadomienia o niepopełnionym przestępstwie. Grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności.

Powrót na górę strony