Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

CBŚ zatrzymał przemytników ludzi

Data publikacji 16.07.2006

Rozbite dwie grupy przestępcze przerzucające ludzi przez granice, zatrzymanie ich liderów, likwidacja dwóch fałszerni dokumentów - to najważniejsze efekty operacji "Horyzont", wszczętej kilkanaście miesięcy temu przez policjantów rzeszowskiego Centralnego Biura Śledczego.

Dwanaście zatrzymań, dwanaście środków zapobiegawczych w postaci tymczasowych aresztowań, likwidacja dwóch fałszerni dokumentów, zabezpieczone paszporty, dowody osobiste, prawa jazdy - to są, w największym skrócie, efekty realizacji sprawy operacyjnej kryptonim "Horyzont", wszczętej kilkanaście miesięcy temu przez policjantów Zarządu w Rzeszowie Centralnego Biura Śledczego.

Policjanci zaczęli weryfikować informacje, jakoby w Polsce działała zorganizowana grupa przestępcza zajmująca się przerzutem na zachód Europy obywateli Ukrainy, Rosji i Mołdawii. Dość szybko wpadli na trop, który doprowadził ich na Dolny Śląsk. Kiedy stało się jasne, że operacyjne informacje potwierdzają się, policjanci z rzeszowskiego CBŚ nawiązali współpracę z Lubuskim, Łużyckim i Sudeckim Oddziałem Straży Granicznej.

Prowadzący działania ustalili sposób działania przestępców: mieli oni swych współpracowników na Ukrainie. Ci oferowali płatny przerzut na Zachód Europy ludziom, którzy nie mieli szans na legalny wyjazd (by obywatel Ukrainy, Rosji czy Mołdawii mógł wyjechać do krajów Europy Zachodniej, musi uzyskać wizę). Jeśli ktoś był tym zainteresowany, a chętnych nie brakowało, musiał pojechać do Polski. Przed wjazdem do naszego kraju był instruowany, dokąd ma przybyć.

Trafiał na Dolny Śląsk. Dzwonił pod numer telefonu, jaki otrzymał jeszcze na Ukrainie. Kontaktował się z nim wówczas członek przestepczej grupy. Inkasował 2,5 tysiąca (czasami 3 tysiące) euro i zawoził "klienta" do hotelu. Grupa dorabiała w tym czasie dokumenty dla nielegalnego imigranta. Przestępcy kupowali dowody osobiste i paszporty, które służyły im potem. W grupach działali też dwaj fałszerze, którzy przerabiali dowody i paszporty, jeśli nie udało się dopasować dokumentu do człowieka.  

Przestepcy instruowali swych klientów, jak winni się zachować. Kupowali im też bilety lotnicze.

Kolejnym krokiem był przerzut przez granicę. Nielegalny emigrant w asyście przewodnika jechał do Czech (przez przejście graniczne ukryty w busie, tirze, ale były też wypadki przekroczeń tzw. zielonej granicy). Celem podróży była Praga, dokładnie lotnisko. Tu fałszywy Polak otrzymywał polskie dokumenty, wsiadał do samolotu i odlatywał do kraju, który wczesniej wybrał. Były to najczęściej Włochy, Hiszpania, Wielka Brytania, Niemcy.

Pod koniec ubiegłego tygodnia ponad stu policjantów, pograniczników i pracowników Urzędu Kontroli Skarbowej we Wrocławiu rozpoczęło realizację sprawy "Horyzont". Rozbili dwie grupy przestępcze, które współpracowały przy przerzucie ludzi za granicę. Zatrzymani zostali obaj liderzy grup: 39-letni Ukrainiec i 28-letni mieszkaniec Bolesławca. Obaj usłyszeli zarzuty założenia i kierowania grupami przestępczymi, a także organizowania przerzutu ludzi przez granicę.

Kajdanki zatrzasnęły się też na przegubach rąk dziesięciu członków obu grup, mieszkańców Dolnego śląska, Odpowiedzą za udział w gangu. Wszyscy zatrzymani zostali tymczasowo aresztowani, na 3 miesiące, przez Sąd Rejonowy we Wrocławiu.

Przeszukania mieszkań zatrzymanych dostarczyły dowodów w tej sprawie - policjanci znaleźli:

  • 105 polskich paszportów,
  • 343 dowody osobiste,
  • prawa jazdy,
  • transparentne folie do dokumentów,
  • komputery z osprzętem służącym fałszerzom,
  • kilkadziesiąt telefonów komórkowych i kart SIM,
  • fotografie do i z dokumentów.

Policja zabezpieczyła też 300 litrów przemyconego spirytusu i 140 kartonów papierosów.

Na poczet kar, jakie grożą przestępcom (za organizowanie przerzutu przez granicę grozi kara nawet 8 lat pozbawienia wolności), policja zabezpieczyła pięć samochodów, 6450 euro, 67 tysięcy czeskich koron i 29 tysięcy złotych.

Przestępcy zorganizowali na Dolnym Śląsku bazę, która usprawniała ich działanie. Swych "klientów" umieszczali w zaprzyjaźnionych hotelach, korzystali z usług właścicieli busów. Kosmetyczki i fryzjerzy charakteryzowali oczekujących na przerzut, jeśli nie dało się ich upodobnić do gotowego dokumentu, do akcji wkraczali fałszerze.

Wiadomo już, że obie grupy przerzuciły na Zachód Europy kilkaset osób.

Ta sprawa będzie mieć swój ciąg dalszy.

Powrót na górę strony