Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Efekt domina

Data publikacji 29.06.2008

Średnio co półtora roku zmienia się w Polsce szef Policji. Wraz z nim - kilkunastu komendantów garnizonów. A z nimi setki naczelników, komendantów, kierowników. O zmianach personalnych w polskiej Policji przeczytasz w najnowszym numerze miesięcznika "Policja 997".

GŁÓWNI

Przez 18 lat istnienia polska Policja miała 12 komendantów głównych. Najdłużej, bo prawie cztery lata, rządził Jan Michna, trzy lata kierował Policją Zenon Smolarek, po dwa lata Jerzy Stańczyk, An-toni Kowalczyk i Leszek Szreder. Półtora roku rządził Marek Bieńkowski, rok – pierwszy komendant tej formacji Leszek Lamparski, również rok – zastrzelony wkrótce po odwołaniu ze stanowiska Marek Papała. Dwóch: Marek Bieńkowski i Konrad Kornatowski było cywilami, z pozostałych tylko Roman Hula nie został generałem, bo gdy wyniesiono go na to stanowisko na fali rodzącego się wówczas ruchu związkowego, był zaledwie komisarzem.

Szefowie Policji zmieniali się zatem średnio co półtora roku. Częstotliwość tych zmian nasiliła się zwłaszcza w ciągu ostatnich trzech lat.

WOJEWÓDZCY


W ciągu dziewięciu lat od chwili reformy administracyjnej kraju, kiedy stworzono 16 komend wojewódzkich i komendę stołeczną Policji, jednostkami tymi kierowało w sumie 118 komendantów. Średnia długość kadencji komendanta wojewódzkiego wyniosła niewiele ponad rok. Dla porównania – we Francji kadencja kierownika jednostki odpowiadającej naszej komendzie wojewódzkiej wynosi 4 lata.

(...)

CZUJ SIĘ ODWOŁANY


W latach 2006–2007 wymieniono prawie wszystkich komendantów wojewódzkich. Niektórych przenoszono na inne stanowiska, większość jednak dostawała propozycję nie do odrzucenia – odejście na emeryturę. Oficjalnie przyczyn odwołań nie podawano, przepisy nie nakładają na komendanta głównego obowiązku uzasadnienia takiego wniosku. Nieoficjalnie – wiele tych zmian miało podłoże polityczne, co było tajemnicą poliszynela, jak w przypadku ówczesnego komendanta małopolskiej policji Adama Rapackiego, którego na wniosek Marka Bieńkowskiego odwołał minister SWiA Ludwik Dorn.
Rok później podobnie było z Andrzejem Matejukiem z Wrocławia, Dariuszem Bielem z Rzeszowa czy Adamem Mularzem z Białegostoku, o których odwołanie do ministra Janusza Kaczmarka wnioskował Konrad Kornatowski. Przy zmianach kadrowych działa efekt domina. Nowy minister spraw wewnętrznych i administracji –polityk, powołuje swojego komendanta głównego, ten dobiera sobie zastępców, wymienia niektórych dyrektorów biur i co najmniej kilku komendantów wojewódzkich (zwłaszcza że muszą oni uzyskać akceptację wojewody – też polityka). Lawina schodzi coraz niżej, bo komendanci wojewódzcy dobierają sobie nowych zastępców, wymieniają naczelników i niektórych komendantów powiatowych. I tak dalej i tak dalej, zmiany idą już nie w dziesiątki, a w setki. Co najmniej.

(...)

Więcej o zmianach personalnych w polskiej Policji w artykule Elżbiety Sitek w najnowszym numerze miesięcznika .

zdj. Andrzej Mitura
Powrót na górę strony