3,5-latek wyciągnięty ze studzienki
Data publikacji 30.06.2008
Tylko zachowanie zimnej krwi przez policjantów z radomskiego pododdziału prewencji pozwoliło na szybkie wyciągnięcie 3,5 - letniego chłopczyka z kilkumetrowej studzienki, do której wpadł spacerując z rodzicami. Na szczęście nic poważnego mu się nie stało. Po opatrzeniu w szpitalu, został zwolniony do domu. Ranny w rękę w czasie akcji ratunkowej został też policjant, który wyciągnął chłopca.
Oficer dyżurny radomskiej Policji, który odebrał dramatyczny telefon z prośbą o pomoc, natychmiast wysłał na miejsce policjantów z radomskiego pododdziału prewencji oraz wywiadowców ze służby patrolowej. Funkcjonariusze, którzy przyjechali na miejsce w kilkadziesiąt sekund od wezwania, ujrzeli kilkumetrową wąską dziurę w ziemi i leżącego na jej dnie chłopczyka. Dziecko płakało, a z głowy ciekła mu krew. Ze ścian studzienki wystawały metalowe pręty. Policjanci na miejsce wezwali pogotowie ratunkowe oraz straż pożarną a sami nie zwlekając ani chwili podjęli akcję ratunkową. Zdjęli pasy służbowe, dopięli je do pasa jednego z policjantów i opuścili funkcjonariusza do kanału. Policjant wziął dziecko i razem z nim został wyciągnięty na powierzchnię. Tam funkcjonariusze udzielili zranionemu w głowę i nogę dziecku pierwszej pomocy przedmedycznej. W trakcie tej akcji policjant, który wyciągał chłopczyka zranił się w lewą rękę o jeden z wystających metalowych prętów.
Wezwane na miejsce pogotowie przewiozło 3,5-latka do szpitala, skąd po opatrzeniu został zwolniony do domu. Do szpitala trafił też ranny w rękę policjant. Założono mu kilka szwów. Miejsce zdarzenia do przyjazdu służb miejskich zabezpieczała Policja i Straż Miejska. Studzienka została zabezpieczona betonowym włazem.
Policjanci będą teraz m.in. wyjaśniać, czy studzienka była właściwie zabezpieczona.
Nagranie audio Mówi sierż. Agnieszka Hamelusz z wydziału prasowego KGP
Pobierz plik Mówi sierż. Agnieszka Hamelusz z wydziału prasowego KGP (format mp3 - rozmiar 1.74 MB)