Seniorka przyszła do komisariatu po pomoc. Policjanci bez wahania pojechali pod wskazany adres, a schorowany mężczyzna na czas trafił do szpitala
Kiedy we wtorek po południu do siedziby pierwszego komisariatu przyszła mocno zdenerwowana starsza kobieta i oświadczyła, że jej syn potrzebuje pomocy, policjanci prewencji z tej jednostki niezwłocznie skierowali się we wskazane miejsce. Tam znaleźli wycieńczonego mężczyznę, który od dłuższego czasu nie mógł chodzić. 54-latkowi potrzebna była natychmiastowa pomoc medyczna. Dzięki podjętej policyjnej interwencji wałbrzyszanin na czas trafił do szpitala. Teraz w placówce medycznej zajmują się nim specjaliści.
Było po godzinie 16:00, kiedy do siedziby pierwszego komisariatu, który znajduje się w Szczawnie-Zdroju, przyszła zdenerwowana i mocno zaniepokojona 79-latka. Kobieta oświadczyła, że nie posiada telefonu, a jej syn ma poważne problemy zdrowotne. Ze względu na swoją chorobę związaną z sędziwym wiekiem, kobieta nie była w stanie w sposób swobodny opowiedzieć o tym, co się wydarzyło, ale mundurowym w trakcie rozmowy udało się uzyskać przynajmniej miejsce zamieszkania mężczyzny.
Poproszeni o pomoc st. post. Jakub Sawicki oraz st. post. Mateusz Turczyn, wiedząc, że mogło dojść do zagrożenia życia i zdrowia, pojechali na jedną z wałbrzyskich ulic i w jednym z mieszkań zastali leżącego na łóżku schorowanego 54-latka. Mundurowi szybko ustalili, że mężczyzna kilka miesięcy temu przeszedł poważną operację nogi, nie był w stanie samodzielnie chodzić, przez co w obie już kończyny wdała się poważna infekcja, która w niedługim czasie mogła doprowadzić do jego śmierci. Okazało się, że wałbrzyszanin również nie posiadał telefonu komórkowego i nie był w stanie wezwać pomocy. Potwierdził także, że matka z uwagi na podeszły wiek, niestety nie zdawała sobie sprawy co się z nim dzieje.
Mundurowi udzielili więc poszkodowanemu pierwszej pomocy i na miejsce wezwali zespół ratownictwa medycznego, który przewiózł 54-latka do szpitala. Dzięki kolejnej policyjnej interwencji mieszkaniec Wałbrzycha będzie żył.
Przypominamy, że policyjne jednostki są otwarte dla mieszkańców. Warto właśnie, tak jak w tym przypadku, odwiedzić funkcjonariuszy, a jeżeli posiadamy telefon po prostu zadzwonić na numer alarmowy 112, by policjanci i odpowiednie służby mogły szybko podjąć interwencję i być może ocalić kolejnej osobie życie. Pamiętajmy także, aby zwracać uwagę na swoich sąsiadów. Jeżeli codziennie ich widujemy na podwórku czy klatce schodowej, a od pewnego czas nie mamy okazji powiedzieć im dzień dobry, zapukajmy do nich i zapytajmy, czy wszystko w porządku. To właśnie dzięki zwykłej sąsiedzkiej uprzejmości często można zapobiec niepotrzebnej tragedii.
(KWP we Wrocławiu / kc)