Policjanci ze Szczecina znaleźli się w odpowiednim miejscu i czasie
Policjanci ze Szczecina, którzy aktualnie pełnią służbę w rejonie granicy polsko-białoruskiej znaleźli się w odpowiednim miejscu i czasie. Dziś nad ranem w jednej z podhajnowskich miejscowości zauważyli, jak mężczyzna idący poboczem przewrócił się. Okazało się, że miał atak epilepsji. Dzięki pomocy mundurowych 30-latek nie doznał poważniejszych obrażeń i w porę trafił pod opiekę medyków.
Policjanci ze szczecińskiego oddziału prewencji jadąc nad ranem jedną z podhajnowskich miejscowości zauważyli, jak idący poboczem mężczyzna upada na ziemię. Od razu zatrzymali się i podbiegli sprawdzić co się stało. Wszystko wskazywało na to, że mężczyzna ma atak epilepsji. Jego ciało drgało i nie było z nim kontaktu. Mundurowi obrócili mężczyznę do pozycji bocznej i przytrzymywali mu głowę, aby nie doznał poważniejszych obrażeń.
O całej sytuacji powiadomili również dyżurnego, który wezwał załogę karetki pogotowia. Po ataku policjanci zaprowadzili 30-latka do radiowozu, gdzie mógł się ogrzać. Tam monitorowali jego stan do przyjazdu medyków. Jeszcze przed ich przybyciem 30-latek odzyskał świadomość. Mężczyzna został przekazany załodze karetki pogotowia i trafił do szpitala.
(KWP w Szczecinie / kp)