Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

"Seryjna" najemczyni

Data publikacji 04.07.2008

Mokotowscy kryminalni zatrzymali 20-letnią Aleksandrę S., która oszukała kilka osób zainteresowanych wynajmem jej mieszkania. Po wpłaceniu przez przyszłych lokatorów zaliczki, kobieta "zapadała się pod ziemię". Były jednak osoby, którym udało się otrzymać klucze do lokalu i nawet w nim zamieszkać. Niestety na bardzo krótko, ponieważ następnego dnia wprowadzali się kolejni najemcy. Kobiecie grozi kara nawet do 8 lat więzienia.

Kilka tygodni temu na jednym z portali internetowych oraz w prasie, 20-latka zamieściła ogłoszenia. Oferowała w nich wynajem swojego mieszkania za kwotę od 600 do 700 złotych miesięcznie. Chętnych nie brakowało. Mieszkanie jednak było za małe, aby zamieszkały w nim wszystkie osoby, od których właścicielka pobrała zaliczki.

Kiedy pierwsza z osób zgłosiła się o pomoc do mokotowskich policjantów, sprawą od razu zajęli się kryminalni. Wiedzieli, że oszukanych osób jest więcej i szybko do nich dotarli. Jak wynika z ustaleń stróżów prawa, Aleksandra S., zawierała z pokrzywdzonymi wstępne, ustne umowy. Po wpłaceniu przez potencjalnych najemców zaliczek, w kwocie od 200 do 300 zł, 20-latka umawiała się na kolejne spotkania, aby sfinalizować umowę.

Kiedy pokrzywdzeni próbowali po wpłacie pierwszych pieniędzy nawiązać kontakt z wynajmującą, jej telefon milczał. Kobieta nie przychodziła też na umówione spotkania. Wtedy też "najemcy" zaczęli podejrzewać, że zostali przez młodą kobietę oszukani.

Najbardziej zdenerwowane tą sytuacją najprawdopodobniej było młode małżeństwo, które jak inni pokrzywdzeni wpłaciło zaliczkę. Udało im się także zamieszkać w mieszkaniu, dając za to Aleksandrze S. łącznie 1600 złotych. W mieszkaniu nie zostali jednak długo. Na drugi dzień po odebraniu kluczy, wieczorem usłyszeli odgłos otwierającego się zamka w drzwiach wejściowych do mieszkania. Wtedy też stanęli twarzą w twarz z kolejnymi najemcami pomieszczeń, którzy zapłacili oszustce 1700 złotych i właśnie mieli zamiar się wprowadzić. Ostatecznie mieszkanie znów zostało puste a kobieta, gdyby nie policjanci, prawdopodobnie kontynuowałaby swój przestępczy proceder.

Aleksandra S. nie zaprzeczyła, że od czerwca oszukała około 11 osób. Twierdziła jednak, że zmusiła ją do tego trudna sytuacja materialna. Tłumaczyła się także, że pokrzywdzeni nie zgłaszali się do lokalu w wyznaczonym przez nią terminie, bądź prosili o wcześniejszy termin zajęcia lokalu. A to było sprzeczne z wcześniejszymi, ustnymi uzgodnieniami. Uznała też, że wpłacona zaliczka i niedotrzymanie uzgodnionych warunków, to podstawa do zakończenia dalszych negocjacji.

Mokotowscy śledczy dokładnie zbadają całą tą sprawą. Odszukają pozostałe osoby, które jeszcze nie zgłosiły się na policję. Za to przestępstwo grozi kara, nawet do 8 lat więzienia.
Powrót na górę strony