Uciekający pirat drogowy staranował policjantów
Data publikacji 04.07.2008
Dwóch rannych policjantów to jeden ze skutków pościgu, do którego doszło wczoraj, późnym wieczorem na warszawskich ulicach. Zdarzenie miało swój początek w Al. Jerozolimskich, gdzie funkcjonariusze drogówki zauważyli jadącego "pod prąd" vw polo. Natychmiast podjęli pościg za drogowym piratem. Ucieczka 27-letniego Michała P. zakończyła się u zbiegu ulic Prostej i Twardej.
Kierowca volkswagena natychmiast ruszył dalej. Przed ulicą Prostą mężczyzna wjechał samochodem na chodnik poruszając się równolegle do drogi. Motocykliści z drogówki cały czas byli tuż za uciekającym autem. W tym samym czasie w pobliże miejsca, gdzie miał miejsce policyjny pościg, zbliżały się kolejne radiowozy. Jeden z nich zablokował zjazd z chodnika przy ulicy Twardej. Uciekający samochód uderzył w radiowóz, a następnie jego kierowca próbując wycofać auto potrącił policyjnego motocyklistę, który blokował mu drogę z tyłu. Nie mogąc przejechać przez przewrócony motocykl, mężczyzna chciał ponownie ruszyć do przodu. W tym samym czasie do volkswagena podbiegał drugi z motocyklistów. Auto ruszając uderzyło w policjanta. Siedzący za kierownicą vw Michał P. nie miał już jednak szans na dalszą ucieczkę. Po chwili 27-latek został wyciągnięty zza kierownicy i obezwładniony. W trakcie zatrzymania mężczyzna był bardzo agresywny i arogancki. Badanie alkomatem wykazało, że był trzeźwy.
Michał P. został przewieziony do policyjnego aresztu. Prowadzący postępowanie funkcjonariusze ustalają, co było powodem jego zachowania i ucieczki.
Policjanci, których potrącił Michał P. zostali odwiezieni do szpitala. Funkcjonariusz, który próbował zatrzymać kierowcę, z obrażeniami nóg i rąk oraz kręgosłupa szyjnego, po opatrzeniu przez lekarzy został zwolniony do domu. Drugi z policjantów, uderzony przez cofający samochód, z ogólnymi potłuczeniami oraz urazem brzucha i kręgosłupa, został hospitalizowany. Dzisiaj z samego rana rannego funkcjonariusza odwiedził w szpitalu podkom. Paweł Piasecki, naczelnik wydziału ruchu drogowego KSP. W czasie wizyty stan hospitalizowanego funkcjonariusza pozwolił na krótką rozmowę. Policjant powiedział, że wczorajsze zdarzenie przypomina mu powiedzenie "Do trzech razy sztuka".
Trzy tygodnie temu funkcjonariusz również uczestniczył w pościgu. Razem z kolegą z patrolu ścigali samochód terenowy, którego kierowca uciekał z Warszawy, w kierunku Łomianek. W pewnym momencie auto skręciło gwałtownie w boczną drogę. Siedzący za kierownicą jeepa mężczyzna nie wiedział jednak, że wjechał w ślepą uliczkę, gdy dojechał do jej końca i próbował zawrócić, policjant pobiegł w kierunku jego samochodu. Drugi z policjantów blokował w tym czasie drogę radiowozem. Kiedy funkcjonariusz zbliżał się do samochodu, terenówka ruszyła wprost na policjanta. Dopiero widok wymierzonej w jego kierunku broni ostudził zapał uciekającego mężczyzny. Jak się okazało jeep, którym jechał, pochodził z kradzieży. Kierowca miał zaś we krwi prawie 2 promile alkoholu.