Generał tańczący, czyli jak zakończył się Przystanek PaT
Data publikacji 05.07.2008
"Tańczcie, Słowianie, tańczcie Słowianie!" - niósł się nad płockimi Podolszycami donośny głos. I ruszyły w taneczny korowód dziewczyny z wiankami na głowie. I chłopaki w zwiewnych szatach. Na trawie tworzyły się wirujące kręgi, spletli dłonie i pląsali: dzieciaki z dorosłymi, cywile z policjantami, zwykli ludzie z vip-ami. Tańczył sam komendant główny Policji nainsp. Andrzej Matejuk... Tak w piątek kończył się III Przystanek PaT.
Rzeczywiście, praca trwała nieustannie, z krótkimi tylko przerwami na sen, wszyscy kładli się spać o świcie, żeby rankiem dalej szlifować umiejętności. Literackie, aktorskie, taneczne, wokalne, plastyczne, muzyczne... A wszystko po to i dlatego, żeby świat młodego człowieka nabrał wartości bez sztucznego wspomagania się narkotykami czy alkoholem. Temu służy program Profilaktyka a Teatr, realizowany od kilku lat pod patronatem komendy głównej Policji. Zatacza coraz większe kręgi. Poprzez sztukę, działania artystyczne sami młodzi docierają do swoich rówieśników z przesłaniem, że nie trzeba się zabijać, by życie miało sens. I do rodziców, którym mówią ze sceny: „Zobaczcie, jacy jesteśmy: wrażliwi, spragnieni miłości i dobrego słowa. Patrzcie, jacy wy jesteście: często obojętni, zimni, zamknięci w świecie własnych karier, problemów, nałogów, nie dostrzegacie nas, wymagacie, ale tak mało dajecie uczuć i wsparcia”. Liderzy tych działań od trzech lat spotykają się na przystankach PaT. Ładują akumulatory, uczą się, doskonalą. Z roku na rok jest ich coraz więcej. Wracają potem do swoich miejscowości i zarażają kolejnych, PaT jest jak pozytywna epidemia.
Piątkowy wielki finał płockiego Przystanku miał pokazać dorosłym, że warto inwestować w to przedsięwzięcie. I przekonali się... Przedstawiciele władz miasta, województwa, komendanci policji mazowieccy, miejscy, komendant główny zostali zaskoczeniu jeszcze zanim weszli do szkoły. Przywitała ich muzyka, która była częścią monumentalnego widowiska, jakie opracowali uczestnicy Przystanku. Historia Polski od czasów Polan do zjednoczenia z Unią Europejską opowiedziana żywymi obrazami i dźwiękiem dosłownie wmurowała wszystkich w ziemię. Goście bardzo poruszeni wchodzili potem na widownię przed wielką sceną. A tam powitał ich radosny, żywiołowy zespół warsztatów wokalno-muzycznych. Młodzi poeci czytali stworzone na Przystanku wiersze, zaprezentowała się grupa baletowa. Insp. Grzegorz Jach dziękował wszystkim, którzy dopomogli w tym, by cały projekt i Przystanek mogły zaistnieć.
Statuetki Przystanku dostały komenda miejska Policji w Płocku, mazowiecka komenda wojewódzka zs. w Radomiu, władze miasta i dyrektor Gimnazjum nr 8, który przyznał, że zafascynowało go to, co przez kilka dni widział w swojej szkole. I on, i zastępca prezydenta Płocka szczerze zapraszali Przystanek za rok.
Po części najbardziej oficjalnej wszyscy przeszli na teren przyszkolny. Pod górką saneczkową, na którą wdrapała się większość publiczności, grupa teatralna pokazała piękne poetyckie przedstawienie plenerowe. O tym, jak z walki żywiołów wyłoniła się słowiańska kraina. Całość zakończyła się wielkim wspólnym tanecznym kręgiem, do którego włączyli się prawie wszyscy. Skocznym dźwiękom nie oparł się nawet komendant główny generał Andrzej Matejuk. Rzadka to okazja, by najważniejszy w państwie policjant, obciążony odpowiedzialnością za bezpieczeństwo wszystkich Polaków, pośród młodzieży tańczył w blasku słońca na trawie. Zresztą nie tylko komendant uległ atmosferze Przystanku. Pytani o to, jakie warsztaty by wybrali, gdyby byli uczestnikami Przystanku PaT, powiedzieli: komendant główny Policji nadinsp. Andrzej Matejuk: - „Nie śpiewam, bo nie umiem... Zapisałbym się na zajęcia teatralne, jeszcze w szkole brałem udział w przedstawieniach. Tak, wybieram teatr”; mazowiecki komendant wojewódzki insp. Igor Parfieniuk: - „Ja zapisuję się na warsztaty muzyczne. Co tak patrzycie? Grałem kiedyś na perkusji!”; zastępca mazowieckiego komendanta Wojewódzkiego Policji nadkom. Rafał Batkowski: - „Plastyczne. W przeszłości malowałem, teraz też czasem rysuję...”.
Kto wie, może inicjator i główny realizator za rok weźmie pod uwagę te kandydatury. Grzegorz Jach po części oficjalnej żegnał się serdecznie z młodzieżą, instruktorami, wszystkimi, którzy bezpośrednio, poprzez ciężką pracę, przyczynili się do tego, że Przystanek przebiegł bez zarzutu. Dziękował on, ale sam zebrał podziękowania najgorętsze. Ten nieprawdopodobny gaduła, mistrz słowa, stojąc pośrodku dużej sceny, wyraźnie wzruszony przez długą chwilę nie mógł się przebić przez burzę oklasków na stojąco i skandowane bardzo głośno przez wszystkich przystankowiczów DZIĘ-KU-JEMY, DZIĘ-KU-JEMY, DZIĘ-KU-JEMY!!!!!
A potem wspaniały spektakl zaprezentowała grupa teatralna z Siemianowic Śląskich i długo w noc koncertowali podopieczni idola Przystanku Roberta Osama... Za rok znów będzie Przystanek. Gdzie? Zobaczymy.