Czujny kierowca taksówki udaremnił oszustwo "na wypadek"
„Mamo, jechałem do pracy i miałem wypadek (…)” - telefon, z taką informacją odebrało małżeństwo z powiatu ropczycko-sędziszowskiego. Zmanipulowani, uwierzyli oszustom i chcąc ratować swoje dziecko, mieli przekazać fałszywemu „kurierowi sądowemu”, 50 tysięcy złotych. Na szczęście, dzięki czujności taksówkarza, który miał odebrać od małżeństwa przesyłkę i przewieźć ją w wyznaczone miejsce, próba oszustwa nie powiodła się.
Informacja o wypadku, zwłaszcza jeśli dotyczy osób najbliższych, zawsze wywołuje dużo emocji. Dlatego, oszuści, wykonując połączenie, często wykorzystują ten fakt, licząc na wrażliwość i chęć niesienia pomocy bliskim.
W zeszłym tygodniu starsze małżeństwo z naszego powiatu odebrało telefon. Po drugiej stronie słuchawki usłyszeli rzekomego syna, który oświadczył, że doprowadził do zdarzenia drogowego z innym pojazdem. Sytuacja miała być krytyczna, a fikcyjny syn miał powiedzieć, żeby jego rodzice jak najszybciej zgromadzili gotówkę, bo jeśli przekaże ją pokrzywdzonemu, to sprawa zostanie załatwiona polubownie. Miał po nią przyjechać „kurier sądowy”. W rozmowie z oszustami małżeństwo otrzymało wytyczne, co do sposobu przekazania paczki.
77-latek natychmiast zaczął gromadzić pieniądze. Małżeństwo zebrało kwotę 50 tysięcy złotych.
W tym samym czasie oszuści zlecili kurs taksówkarzowi z naszego powiatu. Mężczyzna miał pojechać pod wskazany przez nich adres, odebrać paczkę i jechać we wskazanym przez nich kierunku. Kierowca nabrał podejrzeń co do zamiarów zleceniodawcy, z uwagi na zmianę warunków zamówionego kursu. O sytuacji powiadomił policję.
Oszustwo zostało udaremnione. Małżeństwo nie straciło swoich oszczędności.
(KWP w Rzeszowie / kp)