O krok od tragedii - dzieci wychylając się przez okno 4 piętra wołały mamę
Dzięki właściwej reakcji przechodnia oraz szybkiej interwencji kraśnickiego patrolu nie doszło do tragedii. Dwoje małych dzieci w wieku 3 i 4 lat weszły na kuchenny parapet, otworzyły okno na 4 piętrze i wychylając się na zewnątrz wołały mamę. Ostatecznie posłuchały się policjantów i wróciły do środka. Po wyważeniu drzwi z udziałem strażaków, w środku zastali zaskoczonego 31 letniego opiekuna, który prawdopodobnie przysnął. Mężczyzna był trzeźwy. Dzieci zostały przekazane matce. Prowadzimy czynności w tej sprawie.
Całe zdarzenie miało miejsce w środę, 20 marca br. po godzinie 17.00 na jednym z kraśnickich osiedli. Przypadkowy przechodzień zauważył otwarte okno na 4 piętrze bloku i stojące dziecko, które chodziło po parapecie i wołało mamę. Mężczyzna wezwał służby. Jednocześnie poprosił dziecko żeby się schowało, jednak zadziałało to tylko na chwilę. Kiedy na miejsce dojechał patrol z Kraśnika, zastał w oknie wychylajace się dzieci.
Po chwili pojawiły się kolejne służby, strażacy rozłożyli skokochron. Kiedy policjant stanowczo poprosił dzieci, aby wróciły do środka, te posłuchały się i zamknęły okno.
W międzyczasie funckjonariusze ze strażakami pobiegli do mieszkania. Ponieważ drzwi były zamknięte, zadecydowano o ich wyważeniu. Jednocześnie mundurowi spokojnie rozmawiali z dziećmi, by ich nie wystraszyć. Po wejściu do środka, funkcjonariusze na miejscu zastali 31 letniego opiekuna, który prawdopodobnie przysnął. Tłumaczył, że nie zauważyłcałej sytuacji i nie słyszał dobijania się do drzwi. Był trzeźwy.
Dzieci zostały przebadane przez medyków, nie wymagały pomocy medycznej. Zostały przekazane pod opiekę matce, która po chwili pojawiła się na miejscu
Prowadzimy czynności w tej sprawie.
(KWP w Lublinie / sc)