Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Policjanci stanęli na wysokości

Data publikacji 10.07.2008

Ursynowscy policjanci zatrzymali czterech mężczyzn w wieku od 20 do 23 lat, którzy kopiąc w karoserię uszkodzili cztery pojazdy. Nie chcąc odpowiadać za zniszczenia, wszyscy ukryli się w jednym mieszkaniu skąd wyrzucali przez okno na funkcjonariuszy i ludzi butelki, talerze oraz puszki z piwem. Dopiero policjantom, którzy przy pomocy strażackiego wozu stanęli na wysokości okna kryjówki, udało się wejść po wandali.

Cała sytuacja miała miejsce tuż po 23:00. Kiedy ursynowscy policjanci otrzymali informację, że na ulicy Polinezyjskiej grupa młodych mężczyzn niszczy zaparkowane tam samochody, od razu pojechali na miejsce. Tam, na mundurowych czekali już właściciele czterech zniszczonych aut.

Jak ustalili policjanci oraz przybyli do pomocy funkcjonariusze straży miejskiej, wandale schronienie znaleźli w jednym z pobliskich mieszkań. Nikt jednak nie chciał otworzyć drzwi interweniującym stróżom prawa. Sytuacja zaostrzyła się, kiedy z okna lokalu, do którego uciekli mężczyźni zaczęły "wypadać" różne przedmioty. Spadające butelki, talerze oraz puszki z piwem, rozbijały się tuż obok stojącej grupy pokrzywdzonych ludzi i policjantów. Kolejne namowy i polecenia otworzenia drzwi nie przynosiły rezultatu.

Kiedy na chodnik spadały kolejne przedmioty i w stosunku do funkcjonariuszy wandale kierowali dosadne wulgaryzmy, trzeba było zastosować radykalne posunięcie. Przybyła na miejsce straż pożarna, za pomocą wysięgnika, uniosła na wysokość okna mieszkania trzech policjantów. Pozostali interweniujący, czekali na klatce schodowej. Wtedy też, czwórka dotąd odważnych mężczyzn, uzmysłowiła sobie, że nie uniknie odpowiedzialności za swoje naganne zachowanie.

Kiedy jeden z biesiadników otworzył drzwi, nie było mu już do śmiechu. Pozostali jego kompani myśleli, że agresją i kolejnymi wyzwiskami wystraszą mundurowych. Szybko w kajdankach zasiedli jednak w radiowozach. Okazało się, że dwóch z całej grupy było nietrzeźwych. 23-letni Adam D. i jego rówieśnik Marek K. mieli blisko po 2,5 promila alkoholu w organizmie. Razem z Krzysztofem G. (20 lat) i Sławomirem B. (22 lata ) noc spędzili pod kluczem.

Dzisiaj cała czwórka za wszystko odpowie przed prokuratorem. Na szczęście żadna z osób stojących pod oknami nie odniosła obrażeń. Zatrzymanym może teraz grozić kara nawet do 5 lat więzienia.
Powrót na górę strony