Rozbój, którego nie było
Data publikacji 10.07.2008
57-letnia kobieta z gm. Trzeszczany zawiadomiła o rozboju, którego tak naprawdę nie było. Sprawa wyszła na jaw, gdy policjanci odnaleźli jej telefon i ustalili w Warszawie „nowego” właściciela. Pierwszy właściciel może odpowiadać za fałszywe zawiadomienie, a drugi za przywłaszczenie. Za te przestępstwa grozi do 3 lat pozbawienia wolności.
Funkcjonariusze spisali zeznania i zarejestrowali telefon w policyjnej bazie danych. W lipcu warszawscy policjanci odnaleźli telefon i zatrzymali jego nowego "właściciela". 22-letni mężczyzna został przewieziony do Hrubieszowa. Jak się okazało, nie ukradł telefonu tylko go znalazł podczas pieszego powrotu do domu. Atrakcyjność aparatu sprawiła, że nie chciał o tym nikogo powiadamiać. Wczoraj usłyszał zarzuty przywłaszczenia aparatu. Kobieta natomiast jeszcze raz została przesłuchana. Przyznała się, że wymyśliła tą całą historię i wyjaśniła, że obawiała się, że już nigdy nie odzyska telefonu. Do chwili obecnej nie przedstawiono jej zarzutów. Koniecznym okazało się ustalenie stanu jej zdrowia. Oprócz tego, że oboje mają "kłopoty" związane z posiadaniem tego samego aparatu, łączy ich jeszcze taka sama odpowiedzialność karna. W przypadku składania fałszywych zeznań i przywłaszczenia mienia, grozi do 3 lat pozbawienia wolności.