Funkcjonariusze pomogli wychłodzonemu seniorowi
Policjanci pomogli seniorowi, który wyszedł z domu i szedł chodnikiem w samej bieliźnie. 80-latek był przemarznięty, nie wiedział jak się nazywa i jak znalazł się na ulicy. Okazało się, że mężczyzna ma problemy zdrowotne, a z domu wyszedł bez wiedzy rodziny. Do czasu przyjazdu karetki pogotowia, funkcjonariusze zaopiekowali się nim, ustalili jego dane i o wszystkim powiadomili jego najbliższych.
W czwartek (18 kwietnia) przed godziną 4.00 nad ranem, dyżurny z komisariatu na Baranówce otrzymał informację z numeru alarmowego 112, że w Bratkowicach, po ulicy idzie starszy mężczyzna, który ma zakrwawioną twarz i wygląda na zdezorientowanego. Mundurowi pojechali we wskazany rejon, aby sprawdzić zgłoszenie.
W pewnym momencie funkcjonariusze zauważyli idącego chodnikiem starszego mężczyznę. Senior ubrany był jedynie w samą bieliznę, a na nogach miał klapki. Prawdopodobnie w wyniku upadku, ranił sobie twarz i kolana.
80-latek był zziębnięty, ponieważ tej nocy, termometr wskazywał jedynie 4 stopnie Celsjusza. Policjanci próbowali ustalić jego dane, ale senior nie był w stanie powiedzieć jak się nazywa i był wyraźnie zdezorientowany. Nie potrafił też powiedzieć, gdzie mieszka. Funkcjonariusze udzielili mu pierwszej pomocy przedmedycznej i wezwali służby ratunkowe.
W trakcie oczekiwania na karetkę udało się funkcjonariuszom ustalić jego dane i miejsce zamieszkania. Seniorowi groziła hipotermia, w związku z czym, trafił do szpitala. Policjanci pojechali zawiadomić jego krewnych. Rodzina oświadczyła, że 80-latek leczy się neurologicznie, ale do tej pory nie zdarzyło się, aby sam, bez ich wiedzy wyszedł z domu.
Ta historia mogłaby zakończyć się zupełnie inaczej, gdyby nie anonimowe zgłoszenie na numer alarmowy 112. Dzięki temu senior został odnaleziony i na czas trafił do szpitala.
(KWP w Rzeszowie / kp)