Policyjni lotnicy po raz kolejny walczyli z czasem
Doskonała współpraca polskiej Policji i Centralnego Szpitala Klinicznego Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego po raz kolejny sprawiły, że dwóch pacjentów, którym przeszczepiono wątroby na przełomie kwietnia i maja ma szansę na powrót do zdrowia i normalnego życia. Oba organy do przeszczepu przebyły długą drogę do naszego kraju – dzięki podpisanej w ubiegłym roku umowie bilateralnej z Litwą zostały pobrane właśnie w tym kraju i przetransportowane m.in. na pokładzie policyjnego Bella-407GXI do Warszawy.
Pierwszy z transportów miał miejsce pod koniec kwietnia, drugi w samym środku długiego majowego weekendu. W obu przypadkach organem, który był transportowany była wątroba, na którą czekali w warszawskim szpitalu pacjenci chorzy na niewydolność tego narządu – 49 i 67-latek. Również w obu przypadkach osobami, od których je pobrano, byli obywatele Litwy. – Naszym największym przeciwnikiem w transplantacji jakiegokolwiek organu jest czas – mówi Krzysztof Zając, koordynator ds. transplantacji UCK WUM i dodaje: - I choć w przypadku wątroby, mamy go zdecydowanie więcej do wykorzystania niż w przypadku np. serca, to i tak toczymy walkę o każdą minutę, którą jesteśmy w stanie „zaoszczędzić” na transporcie. Średni dystans do pokonania drogą lądową, prawie 600 km, zająłby nam około 7 godzin. Dzięki temu, że po raz kolejny uzyskaliśmy pomoc Policji, mogliśmy zdecydowanie skrócić ten czas. Ma to olbrzymie znaczenie dla naszych pacjentów – dzięki temu mają większą szansę na szybszy powrót do zdrowia i pełni sił.
Tak jak w poprzednich przypadkach, również i tym razem wszystko zaczęło się w momencie wpłynięcia próśb do Zarządu Lotnictwa Policji Głównego Sztabu Policji KGP o pomoc w transporcie. Po uzyskaniu zgody przełożonych można było przystąpić do realizacji zadania. – Jak zawsze w takich przypadkach sprawdzana jest prognoza pogody, wytyczana trasa lotu oraz wyznaczona załoga – mówi insp. pil. Robert Sitek, Naczelnik Zarządu Lotnictwa Policji GSP KGP. – Jak mówiliśmy już nie raz, taki lot wykonywany jest na hasło „GARDA”. Zgodnie z obowiązującą w takich przypadkach procedurą śmigłowiec zaangażowany w realizację zadania ma pierwszeństwo wykonania lotu. W tym miejscu warto powiedzieć, że nigdy nie jest nam przekazywana informacja o tym, dla kogo konkretnie narząd jest przeznaczony. Tego typu informacje objęte są ścisłą tajemnicą. Wiemy jedynie, skąd i dokąd będziemy lecieć, jaki organ będziemy transportować oraz ile osób będzie zaangażowanych w to przedsięwzięcie. Jedyna rzecz, która dla nas się liczy to wykonanie lotu w taki sposób, aby wszystko przebiegło bezpiecznie oraz zgodnie z założonym wcześniej planem. Nie ukrywam, że po zakończonej akcji z nadzieją czekamy na dobre wieści od koordynatora. Taka informacja jest dla nas ważna i daje poczucie, że uczestniczyło się w czymś naprawdę niezwykle istotnym – w ratowaniu ludzkiego życia.
Z informacji, które posiadamy wynika, że obaj pacjenci czują się już dobrze i powoli wracają do zdrowia i pełni sił.
Tekst: Agnieszka Włodarska/BKS KGP
Foto: kom. Eliza Sawko/KMP w Suwałkach, Anna Wałecka-Chamiuk/ KMP w Suwałkach, Jacek Herok/ BKS KGP