Pomagamy i chronimy - również po służbie. Policjantka pomogła uratować 74-letniej kobiecie
Policjant w służbie lub spędzając czas wolny musi być zawsze przygotowany na sytuacje, w trakcie których od jego szybkiej reakcji może zależeć czyjeś życie bądź zdrowie. Pomagamy i chronimy to nie tylko hasło, ale przede wszystkim cel, który przyświeca dolnośląskim policjantom każdego dnia. Niezależnie, czy są w służbie, czy też nie, niesiemy pomoc zawsze, kiedy tylko wystąpi sytuacja zagrażająca życiu lub zdrowiu ludzkiemu. Przykładów, które pokazują jak wiele znaczą dla funkcjonariuszy słowa policyjnej roty ślubowani, jest wiele. Policjantka w drodze ze służby podróżując pociągiem niezwłocznie zainicjowała i uczestniczyła w resuscytacji krążeniowo – oddechową 74-letniej kobiety. Z całą pewnością jej postawa przyczyniła się do przywrócenia funkcji życiowych.
Mł. asp. Justyna Porwich jest policjantką już od kilkunastu lat. Obecnie pełni służbę w Wydziale Konwojowym Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu. Jest kobietą nietuzinkową, posiada wiele pasji i zainteresowań, którym się poświęca. Znaczną część wolnego czasu dedykuje swoim owczarkom podhalańskim, których już od wielu lat prowadzi hodowlę. Nasza koleżanka jest również honorowym dawcą krwi zrzeszoną w Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa im. prof dr hab. Tadeusza Dorobisza we Wrocławiu. Ponadto Justyna posiada licencję sędziego sportu motorowego przy Polskim Związku Motorowym.
W miniony wtorek (7 maja) mł. asp. Justyna Porwich wracała ze służby pociągiem i z przeciwległej strony wagonu osobowego usłyszała poruszenie, a następnie wołanie o pomoc. Bez zbędnej zwłoki policjantka ruszyła w kierunku zgromadzonego tłumu.
Kiedy podeszła bliżej na podłodze wagonu dostrzegał leżącą kobietę, przy której klęczał mężczyzna wołający o pomoc. Kierując się maksymą „pomagamy i chronimy” policjantka przystąpiła do udzielania niezbędnego wsparcia. W tym momencie każda sekunda decydowała o ludzkim życiu.
Bez zbędnej zwłoki kobieta została ułożona na twardej i płaskiej powierzchni. Ponadto w mgnieniu oka policjantka ustaliła, że mężczyzna, który chwilę wcześniej klęczał przy kobiecie jest członkiem jej rodziny. Niezwłocznie policjantka ustaliła informacje dotyczące stanu zdrowia kobiety, które stanowiły podstawę do przyjęcia optymalnej formy pomocy. Po chwili kobieta została ułożona w pozycji bocznej bezpiecznej, a w tym samym czasie świadkowie o całym zdarzeniu poinformowali służby medyczne.
Jednak po chwili oddech kobiety stawał się płytki i nieregularny ponadto w okolicach ucha widoczne było zasinienie, co wskazywało jednoznacznie na fakt pogarszających się funkcji życiowych. Po chwili konieczne było rozpoczęcie resuscytacji krążeniowo-oddechowej. W tym czasie widząc zdecydowaną reakcję funkcjonariuszki do pomocy zaangażowali się dwaj mężczyźni, którzy podróżowali tym samym pociągiem. Do momentu zatrzymania składu pociągu oraz przyjazdu na miejsce ratowników medycznych resuscytacja krążeniowo-oddechowa prowadzona była w sposób ciągły na zmianę.
Dość szybko ustalono, że ze względu na niezwłocznie przeprowadzoną pomoc funkcje kobiety zostały przywrócone. Chwilę później nieprzytomna 74-latka wprost ze składu pociągu została przetransportowana do szpitala celem udzielenia pomocy medycznej. Również i tym razem pomoc przyszła na czas.
Policjanci każdego dnia udzielają pomocy różnym osobom, a także otrzymują informacje o tym, że czyjeś życie jest zagrożone. Niezależnie czy są wówczas w służbie, zawsze dokładają wszelkich starań, aby każde życie uratować. Liczy się wtedy szybkość, skuteczność oraz trafność podejmowanych decyzji. Liczne przykłady pokazują, że dolnośląscy funkcjonariusze świetnie radzą sobie w takich sytuacjach, dzięki czemu już wielokrotnie zdołali uchronić mieszkańców przez różnego rodzaju zagrożeniami.
(KWP we Wrocławiu / kp)