Pozostawiona "wizytówka"
Data publikacji 14.07.2008
Starachowiccy policjanci zatrzymali 39-letniego mężczyznę, który napadł i okradł 25-latka. Sprawca nie tylko przywłaszczył sobie telefon komórkowy i pieniądze ofiary, ale także ukradł nieprzytomnemu mężczyźnie spodnie dżinsowe, które ten miał na sobie. Przestępca wpadł w ręce Policji, bo na miejscu rozboju zostawił swój dowód osobisty. Sąd, wobec 39-latka, zastosował już 3-miesięczny areszt.
Gdy tylko dotarł do domu, jego matka natychmiast powiadomił o wszystkim policjantów. Ci zadzwonili na numer skradzionego telefonu. Po drugiej stronie słuchawki odezwał się mężczyzna i potwierdził, że dowód znaleziony przez 25-latka w miejscu rozboju należy do niego. Równocześnie stwierdził, że odda skradziony telefon pod warunkiem, że dostanie z powrotem swoją zgubę oraz 50 złotych.
Potem 39-latek prawdopodobnie przemyślał całą sprawę i po zakończeniu tej rozmowy zadzwonił na Policję powiadomić o kradzieży dowodu osobistego. Dyżurny wysłał po mężczyznę patrol. Kiedy tylko 39-latek trafił pod dach komendy został zatrzymany jako podejrzewany o rozbój. Mężczyzna, prawdopodobnie widząc, że nie uda mu się uniknąć kary, przyznał się do rozboju. Sąd zastosował już wobec niego 3-miesięczny areszt.