Narażając własne życie, ratowali z pożaru innych
Policyjni wywiadowcy, nie bacząc na bezpieczeństwo, wydostali rodzinę z budynku zajętego ogniem. Do pożaru kamienicy przy ul. Brzeskiej w Warszawie doszło przed północą. Komunikat o potrzebie pilnej interwencji policjanci z Wydziału Wywiadowczo-Patrolowego KSP otrzymali o 23.25. Aspirant Mariusz Stankiewicz i starszy posterunkowy Hubert Białek natychmiast udali się pod wskazany adres.
Na miejsce dotarły też zastępy Straży Pożarnej. Istniało realne zagrożenie dla życia i zdrowia osób, przebywających wewnątrz. Konieczna była więc ewakuacja mieszkańców. Budynek był częściowo zamieszkały. Należało szybko sprawdzić, które są zajęte przez mieszkańców, by ich wydostać na zewnątrz. Policjanci w jednej z klatek schodowych na parterze zobaczyli włączone światło. Pomimo bardzo dużego zadymienia, mundurowi weszli do klatki schodowej i zaczęli uderzać w drzwi mieszkania i krzyczeć do osób przebywających w środku o pożarze i konieczności opuszczenia lokalu. Po chwili w progu mieszkania stanęła zapłakana seniorka. Kobieta trzymała na rękach dziecko. Przerażona powiedziała funkcjonariuszom, że jest sama z wnukami i nie chce opuścić domu, gdyż nie ma się gdzie podziać. By nie wpuszczać trującego dymu do mieszkania, policjanci weszli do środka i zamknęli drzwi. W środku był jeszcze roztrzęsiony i płaczący chłopczyk. Funkcjonariusze wytłumaczyli starszej pani powagę sytuacji i zapewnili o wsparciu. Pomogli spakować kobiecie niezbędne rzeczy, a następnie, zasłaniając dzieciom swoimi bluzami nos i usta, wyprowadzili wszystkich w bezpieczne miejsce.
Po ewakuacji rodziny, policjanci ponownie weszli do zajętej ogniem kamienicy i pomagali w odłączaniu i zabezpieczaniu butli z gazem, zapobiegając ich eksplozji. W pewnym momencie do funkcjonariuszy podbiegł zdenerwowany starszy pan, który krzyczał, że podczas opuszczania przez niego mieszkania, uciekł mu pies. Mundurowi niezwłocznie zaczęli poszukiwania zaginionego pupila. Odnaleźli go na terenie kamienicy. Wystraszony pies zaplątał się o wystający konar drzewa. Policyjni wywiadowcy uwolnili psiaka i na rękach wynieśli w bezpieczne miejsce i przekazali właścicielowi.
Aspirant Mariusz Stankiewicz i starszy posterunkowy Hubert Białek swoją postawą dowiedli, że "Chronić i Pomagać" to dewiza, która na co dzień przyświeca policjantom w służbie.
(KSP / kp)