Policyjny skydiving – spadochronowe warsztaty kontrterrorystów
Od 2 do 4,5 tys. metrów nad ziemią, nieraz pomiędzy chmurami i w warunkach ograniczonej widoczności – policyjni kontrterroryści z Centralnego Pododdziału Kontrterrorystycznego Policji „BOA” oraz ich koledzy, zrzeszeni w unijnej grupie zadaniowej ATLAS, z Włoch i Bułgarii oraz Jednostki Wojskowej GROM przez tydzień doskonalili swoje umiejętności przerzutu ze spadochronem i lądowanie w przygodnym terenie z pokładu policyjnego śmigłowca Black Hawk. To już kolejne warsztaty tego rodzaju, w których brali udział policyjni lotnicy z Zarządu Lotnictwa Policji Głównego Sztabu Policji KGP oraz doświadczeni skoczkowie, z których każdy ma na swoim koncie co najmniej 500 wykonanych skoków, a niektórzy nawet po kilka tysięcy.
Liczą się umiejętności i doświadczenie
Organizatorem warsztatów był Centralny Pododdział Kontrterrorystyczny Policji „BOA”. Ćwiczenia zaplanowano w dwóch lokalizacjach pod Warszawą: na lotnisku w miejscowości Chrcynno oraz na moście drogowym DK 61 na Jeziorze Zegrzyńskim. Pod okiem instruktorów spadochronowych każdy z 20 uczestników wykonał kilkadziesiąt skoków.
– Punkt po punkcie realizowaliśmy przygotowane założenia. Stopień trudności rósł z każdym kolejnym zadaniem. Większość z nich realizowana była na lotnisku Chrcynno. Najtrudniejszy do wykonania był jednak zrzut skoczków w bardzo dokładnie podany sektor, usytuowany na pasie zieleni na przeprawie mostowej na jeziorze. By bezpiecznie wykonać to zadanie, współpracowaliśmy, co oczywiste z załogą śmigłowca, ale co było niezwykle ważne – byliśmy też cały czas w łączności ze służbami na ziemi: policjantami ruchu drogowego i policyjnymi wodniakami z Komisariatu Rzecznego Policji. Trzeba było czasowo wstrzymać ruch na odcinku Drogi Krajowej nr 61. Godzina rozpoczęcia wykonywania zadania była ściśle określona: zrzut skoczków - 10:30. Czasu na powtórkę nie było, podobnie jak nie byłoby w realnej sytuacji. Doświadczenie i liczba oddanych dotąd skoków oraz ogromne skupienie na zadaniu dawały gwarancję prawidłowego wykonania trudnego elementu ćwiczeń. Lądowanie na obiekcie hydrotechnicznym, z drogą szybkiego ruchu, słupami oświetleniowymi – z pewnością było najtrudniejszym zadaniem podczas szkolenia. Wszystko przebiegło sprawnie i – co najważniejsze – bezpiecznie. Jest to o tyle ważne, że dla niektórych uczestników skok z policyjnego Black Hawka w terenie przygodnym był zupełnie nowym doświadczeniem – mówi policyjny koordynator warsztatów z CPKP „BOA”.
Zgranie taktyczne
– Przed każdym lotem następowało szczegółowe omówienie zadania i warunków jego bezpiecznego wykonania. Następnie, gdy już wyznaczeni do zadania skoczkowie byli na pokładzie, lecieliśmy w wydzieloną w strefę, zgodnie z podanymi wcześniej współrzędnymi. Instruktor - uwzględniając wysokość i prędkość lotu - ponownie sprawdzał kierunek i siłę wiatru, a następnie decydował o kolejnych zrzutach – mówi insp. pil. Robert Sitek, naczelnik Zarządu Lotnictwa Policji Głównego Sztabu Policji KGP. - Tego rodzaju ćwiczenia policyjnych lotników ze skoczkami pozwalają nam przygotować się do różnych, najtrudniejszych, ale potencjalnie możliwych scenariuszy wydarzeń. Dlatego też, by profesjonalnie wykonać zadania w realu, istnieje konieczność ciągłego doskonalenia, także w ograniczonym obszarze. Operowanie w rejonie przygodnym, gdzie odbywa się normalny ruch samochodowy i lotniczy, wymaga zgrania w czasie, stałej współpracy ze służbami na ziemi i dużego doświadczenia. Za każdym razem musieliśmy np. uwzględniać, że będziemy działać w strefie podejścia do lotniska, że w przestrzeni powietrznej mogą być także inne statki powietrzne, jak to było ostatniego dnia. Wtedy oprócz nas także z dwóch samolotów cywilnych realizowano skoki spadochronowe.
By osiągnąć wskazany cel
Z pewnością nie jest łatwo z wysokości 4,5 tys. metrów wylądować w konkretnym miejscu, czy nawet z 2 tys. metrów np. na moście DK 61. Tylko doświadczeni skoczkowie mogą wykonać to zadania, decydując wcześniej o momencie rozwinięcia spadochronu i takiego sterowania nim, by osiągnąć wskazany cel. - Skok z tej wysokości zajmuje ok. minuty spadania z zamkniętym spadochronem i potem jeszcze około 10 minut na otwartym spadochronie. Do tego dochodzi różnica temperatur. Gdy na dole oscylowała ona w granicach 25-28 stopni, na wysokości 4000 metrów było to nawet minus 8 stopni! Uwzględnić też trzeba siłę wiatru. Mimo różnych warunków uczestnicy warsztatów poradzili sobie z zaplanowanymi zadaniami. Prawidłowo oceniali sytuację i właściwie podejmowali decyzje – dodaje policyjny kontrterrorysta, koordynator warsztatów.
Tekst: mł. insp. Anna Kędzierzawska / BKS KGP
Foto: Krzysztof Chrzanowski, Katarzyna Chrzanowska / BKS KGP
Film: nadkom. Piotr Świstak, sierż. szt. Krystian Kłeczek / BKS KGP
Montaż: sierż. szt. Krystian Kłeczek / BKS KGP