Aktualności

Przeszedł po balkonach, żeby ratować mężczyznę

Data publikacji 23.07.2024

Z sąsiedniego balkonu widać było zadymione mieszkanie. Na łóżku leżał niczego nieświadomy mężczyzna. Miał zamknięte oczy. Po chwili policjant ocucił go i wydostał z mieszkania. Potem wrócił i ugasił płomienie. Dzięki policjantom nikomu nic się nie stało.

Ze zgłoszenia wynikało, że na Starosielcach pali się mieszkanie na 3 piętrze. Wydobywały się z niego płomienie i dym. Zgłaszający całą sytuację widział ze swoich okien w pobliskim bloku. Po kilku minutach na miejscu pojawili się policjanci z białostockiej patrolówki. Przed klatką stała grupa osób, która obserwowała wydobywający się dym z okien.

Mundurowi zaczęli dobijać się do sąsiadujących mieszkań informując lokatorów, że trzeba jak najszybciej wyjść z budynku. Drzwi mieszkania z którego wydobywał się dym były zamknięte. Funkcjonariusze ustalili, że w środku może znajdować się starszy mężczyzna. Gdy policjantka ewakuowała mieszkańców, jej kolega z balkonu zobaczył, że w sąsiednim mieszkaniu jest włączony telewizor. Policjant przeszedł przez barierki i wszedł przez drzwi balkonowe. W środku było duże zadymienie. Policjant znalazł leżącego na łóżku mężczyznę. Początkowo nie reagował, jednak po chwili otworzył oczy. Funkcjonariusz pomógł mu wydostać się na klatkę schodową, gdzie czekała policjantka, która zaopiekowała się mężczyzną. Wrócił po chwili, żeby sprawdzić czy w środku nikt nie został. W kuchni zauważył palący się garnek i kuchenkę. Mokrym ręcznikiem ugasił ogień i otworzył okna, żeby wywietrzyć mieszkanie. Po chwili na miejsce przyjechali strażacy. Na szczęście nikomu nic się nie stało.

(KWP w Białymstoku / kc)

Powrót na górę strony