Głuszyccy policjanci zatrzymali dwie kobiety za usiłowanie uśmiercenia zwierząt
Przypadkowy świadek powiadomił Policję o dwóch osobach, które wrzuciły do rzeki reklamówkę. Niepokojący widok skłonił go do działania. Po wejściu do rzeki mężczyzna wyciągnął reklamówkę z trzema kotkami. Niezwłocznie podjęte czynności przez głuszyckich policjantów doprowadziły do zatrzymania dwóch kobiet. W toku prowadzonych czynności dowodowych 44 i 69-latka usłyszały zarzut zagrożony karą pozbawienia wolności. Kocięta, całe i zdrowe, przebywają w wałbrzyskim schronisku dla zwierząt. Jak informują opiekunowie aktualnie zwierzęta, są w stanie stabilnym i będą gotowe do adopcji po odzyskaniu pełni sił.
Podczas jazdy samochodem przez miejscowość w powiecie wałbrzyskim, świadek zauważył dwie kobiety stojące nad brzegiem rzeki. Osoby te wyrzuciły do wody reklamówkę, co wzbudziło uzasadniony niepokój, u kierującego. Z tego powodu zatrzymał samochód i postanowił sprawdzić jaką zawartość kryje reklamówka.
Po wejściu do rzeki i otwarciu reklamówki, mężczyzna odkrył nieoczekiwaną zawartość. Wewnątrz znajdowały się trzy małe kocięta. Dzięki zdecydowanej, a co ważniejsze szybkiej interwencji okazało się, że mężczyzna uratował ich życie. Wyciągnął kocięta z wody i udzielił im niezbędnej pomocy. Świadek o zdarzeniu niezwłocznie poinformował policję.
Funkcjonariusze z Głuszycy, którzy przybyli na miejsce zdarzenia, rozpoczęli działania mające na celu ustalenie tożsamości sprawców tego czynu. Intensywna praca policjantów przyniosła zamierzony rezultat. Już na drugi dzień po zdarzeniu do sprawy zatrzymana została 44 i 69-latka.
W toku prowadzonych czynności dowodowych kobiety usłyszały zarzut związany z usiłowaniem uśmiercenia zwierząt tj. czyn z art. 35 Ustawy o ochronie zwierząt. Kobiety przyznały się do zarzucanego czynu i złożyły wyjaśnienia dotyczące motywów swojego przestępstwa.
Uratowane kotki zostały przekazane pod opiekę schroniska dla zwierząt w Wałbrzychu. Pracownicy schroniska natychmiast zapewnili uratowanym kociętom niezbędną pomoc weterynaryjną i troskliwą opiekę. Jak informują opiekunowie aktualnie zwierzęta, są w stanie stabilnym i będą gotowe do adopcji po odzyskaniu pełni sił.
Historia ta jest przestrogą i jednocześnie przypomnieniem o odpowiedzialności, jaka ciąży na właścicielach zwierząt. To także dowód na to, że wśród nas są osoby, które nie pozostają obojętne na cierpienie innych, nawet tych najmniejszych i najbardziej bezbronnych istot. Dzięki odwadze i empatii jednego człowieka, udało się uratować życie trzech małych kotów.
(KWP we Wrocławiu / sc)