Pies w rozgrzanym aucie. Zareagował świadek, pomogły policjantki
Pozostawionego w rozgrzanym samochodzie psa trzeba było szybko uwolnić. Sytuację zauważył świadek, który poinformował policjantów. Zwierzakowi bardzo chciało się pić. W klimatyzowanym radiowozie czuł się zdecydowanie lepiej. Dopiero po wielu minutach w komendzie zjawił się właściciel, który będzie musiał tłumaczyć się w ramach prowadzonego postępowania.
O niepokojącej sytuacji w sobotę, 17 sierpnia po godzinie 15:00 zawiadomił świadek. Mężczyzna poinformował, że od kilkudziesięciu minut w rozgrzanym samochodzie znajduje się pies. Tego dnia temperatura była wysoka, co zagrażało zwierzęciu. Na miejscu pojawiły się policjantki z wydziału ruchu drogowego. Funkcjonariuszki szybko ustaliły, do kogo należy pojazd, ale nie był to pobliski adres. W aucie była uchylona szyba, ale temperatura sięgała niemal 30 stopni Celsjusza, a w środku była jeszcze wyższa. Zgłaszający przekazał, ze przed przyjazdem patrolu, przez opuszczoną szybę udało mu się podać psu trochę wody.
Duży owczarek nie sprawiał wrażania groźnego. Ponieważ na miejscu nie pojawiał się przez kolejne minuty właściciel auta, policjantkom udało się bez wybijania szyby otworzyć drzwi i uwolnić psa. W klimatyzowanym radiowozie było mu zdecydowanie lepiej. Funkcjonariuszki przewiozły go do gorzowskiej komendy, gdzie dostał wodę.
Mundurowi oczekiwali na przyjazd przedstawiciela firmy, który miał przejąć psa. W międzyczasie w komendzie pojawił się właściciel, który twierdził, że zostawił czworonoga tylko przez chwilę. Wyjaśnienia te nie zgadzają się jednak ze wstępnymi ustaleniami, z których wynika, że mogły to być nawet dwie godziny. Pies wrócił do właściciela, a z interwencji sporządzono niezbędną dokumentację. Mężczyzna będzie musiał tłumaczyć się w komisariacie, gdzie prowadzone będzie postępowanie z ustawy o ochronie zwierząt.
(KWP w Gorzowie Wielkopolskim / kc)