Nie reagował nawet na strzały ostrzegawcze
Data publikacji 22.07.2008
Wywiadowcy z Mokotowa zatrzymali kierowcę, który zaczął uciekać na widok policyjnego radiowozu. Chciał w ten sposób uniknąć kontroli drogowej. Pościg za Marcinem P. zakończył się dwoma strzałami ostrzegawczymi, uszkodzeniem dwóch radiowozów i dwóch cywilnych aut. Mężczyzna próbował kontynuować ucieczkę nawet wtedy, kiedy jego corsa zatrzymała się na słupie. Szybko wyszło na jaw, dlaczego tak obawiał się spotkania z policjantami. Przewoził bowiem narkotyki.
Policjanci dawali kierowcy opla wyraźne sygnały do zatrzymania. Jednak ani dźwięk policyjnej syreny, ani sygnały świetlne nie były dla Marcina P. argumentem do zatrzymania auta. Wywiadowcy nadal ścigali uciekający pojazd. Na ulicy Malczewskiego drogę opla zablokowało kilka pojazdów, oczekujących na przejazd przez skrzyżowanie. Wówczas mężczyzna wjechał na chodnik, zmuszając przechodniów do natychmiastowej ucieczki.
Radiowóz wywiadowców szybko dogonił opla. 24-latek próbował ratować się, uderzając w bok policyjnego auta. Wtedy też, jak się potem okazało, nie mający uprawnień do kierowania pojazdami, Marcin P. zatrzymał się na przydrożnym słupie. Po rozbiciu samochodu, mężczyzna wysiadł drzwiami od strony pasażera i uciekał pieszo, odrzucając od siebie jakiś przedmiot. Na jego drodze stanął jednak policjant. Marcin P. zamachnął się i chciał uderzyć wywiadowcę. Ten jednak uchylił się, a mężczyzna wbiegł na teren pobliskiej posesji. Nie powstrzymały go wezwania do zatrzymania, ani dwa strzały, jakie policjant oddał w powietrze. Wtedy kierowca opla, nie miał już żadnych szans. 24-latek został zatrzymany. Mężczyzna cały czas był agresywny, próbując wyrwać się policjantom.
Jak się później okazało, jednym z powodów ucieczki Marcina P. było 8 torebek z białym proszkiem, które były schowane w prawych drzwiach rozbitego auta. W skarpecie mężczyzny oraz kieszeni spodni policjanci znaleźli kolejne. Część z nich po przebadaniu zawierała pochodną kokainy. U samego zatrzymanego badania nie wykazały w organizmie, ani obecności środków odurzających, ani alkoholu.
Dzisiaj Marcin P. będzie przesłuchiwany. Mężczyzna oprócz spowodowania zagrożenia w ruchu drogowym, uszkodzenia czterech samochodów, posiadania narkotyków odpowie za załamanie ręki jednego z policjantów oraz naruszenie nietykalności kolejnego funkcjonariusza.