Żądał okupu za skradziony samochód
Data publikacji 23.07.2008
Łódzcy policjanci zajmujący się zwalczaniem przestępczości samochodowej zatrzymali mężczyznę, który żądał okupu w zamian za zwrot skradzionego samochodu. Wpadł w wyniku zasadzki w chwili, kiedy miał odebrać od pokrzywdzonego pieniądze. Policjanci odzyskali też skradzionego mercedesa. W mieszkaniu szantażysty kryminalni znaleźli przedmioty, które służyły mu do pokonywania zabezpieczeń i kradzieży aut.
Sprawą od razu zajęli się specjaliści od zwalczania przestępczości samochodowej. Dalsze negocjacje z przestępcą pokrzywdzony prowadził już pod ich kontrolą. W końcu umówił się z szantażystą na przekazanie okupu. Jednocześnie policjanci szukali skradzionego pojazdu.
W miejscu, gdzie 29-latek miał przekazać pieniądze, zorganizowano zasadzkę. Około godziny 18 pojawił się rowerzysta z przewieszonym przez kierownicę plecakiem. To był umówiony znak. Do plecaka, zgodnie z telefonicznymi instrukcjami przestępcy, miał być przekazany okup. Policjanci bacznie obserwowali mężczyznę. W pewnym momencie wkroczyli do akcji. Kiedy próbowali go zatrzymać, ten rzucił się do ucieczki. Po krótkim pościgu został zatrzymany. Szantażystą okazał się 41-letni mieszkaniec okolic Łodzi, dobrze znany policjantom.
Podczas przeszukania jego mieszkania i samochodu funkcjonariusze zabezpieczyli specjalistyczne urządzenia elektroniczne służące do pokonywania zabezpieczeń komputerowych w pojazdach oraz szereg kluczy, śrubokrętów i przyrządów do wyrywania wkładek zamków i stacyjek samochodowych. Mężczyzna był już wcześniej karany za podobne przestępstwa. W marcu został warunkowo zwolniony z zakładu karnego, gdzie odbywał karę pozbawienia wolności za kradzieże samochodów.
Cztery godziny po jego zatrzymaniu policjanci odnaleźli utraconego mercedesa. Mężczyzna za swój czyn odpowie w warunkach recydywy. Grozi mu do 12 lat pozbawienia wolności. Śledczy ustalają, czy mężczyzna nie ma na swoim koncie innych kradzieży i czy nie miał wspólników.